O skazaniu Fernando Santosa donosi RMC Sport. Już jakiś czas temu portugalski trener został oskarżony o niezapłacenie należnych podatków. Okazuje się, że miał on otrzymywać wynagrodzenie, wypłacane przez Portugalską Federację Piłki Nożnej, za pośrednictwem stworzonej przez siebie firmy Femacosa.
Pensja trafiała do niego za pośrednictwem firmy-widmo, za sprawą czego mógł odprowadzać... niższy podatek. Po pewnym czasie wszystko się jednak wydało.
Sąd zadecydował, że selekcjoner Portugalczyków, jego żona i wspólnik muszą zwrócić 4,5 miliona dolarów. Poza tym ukarana została portugalska federacja. To konsekwencja współudziału w tym procederze.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Santos został zatrudniony przez portugalski związek w 2014 roku. Na stanowisku selekcjonera zastąpił on Paulo Bento. Wcześniej Fernando Santos pracował w roli trenera Greków.
Skazany trener uważa, że właścicielem wspomnianej firmy był już przed objęciem reprezentacji Portugalii. Twierdzi, że jego prawnicy uważali, że działa w pełni legalnie. Czuje się niewinny, ale mimo to zamierza zwrócić kwoty oczekiwane przez sąd.
Czytaj także:
> Ruch Chorzów zaprasza na mecz z Arką Gdynia. Bądź prawą RĘKĄ drużyny
> Zawodniczka gra w Rosji i promuje swój zespół. Mamy stanowisko reprezentacji