"Lewandowski to pan dublet" - pisze David Salinas ze sportowego dziennika z Barcelony "Sport". Trzeba przyznać, że nowy pseudonim pasuje jak ulał do Polaka. Wystarczy popatrzyć na statystyki strzeleckie letniego nabytku FC Barcelony.
Od początku sezonu "Lewy" zagrał w 14 oficjalnych spotkaniach wicemistrza Hiszpanii, a w pięciu z nich ustrzelił dublety (dwie bramki - przyp. red.). Do tego raz zanotował na swoim koncie hat-tricka.
Po dwa gole w jednym meczu Lewandowski zanotował w rozgrywkach Primera Division - przeciwko Realowi Sociedad, Valladolid, Elche i w ostatni czwartek Villarreal CF. Do tego zapisał na swoim koncie dublet z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów. W tych samych rozgrywkach zdobył dotychczas jedynego hat-tricka w nowym klubie - w meczu z Viktorią Pilzno.
ZOBACZ WIDEO: Czy Lewandowski jeszcze powalczy o Złotą Piłkę? "Mam obawy, że nie!"
Łącznie "Lewy" zdobył 16 goli, co daje mu średnią 1,14 bramki na mecz. Jest pewnym liderem klasyfikacji najlepszych strzelców w La Liga (11 trafień), a także współliderem w Lidze Mistrzów (5).
"Lewandowski przybył po to, by strzelać bramki i nie zawodzi. Jego liczby jasno wskazują, że jest specjalistą w polu karnym, prawdziwym zabójcą" - czytamy.
W czwartkowy wieczór Lewandowski zdobył 2 piękne gole w ciągu 4 minut pierwszej połowy. Najpierw oszukał dwóch środkowych obrońców i otworzył wynik meczu, a po chwili popisał się kapitalnym strzałem zza pola karnego (zobacz bramki TUTAJ).
Czytaj również: Hiszpańskie media szaleją po tym, co zrobił Lewandowski