Rok temu Sebastien Haller był objawieniem Ligi Mistrzów. Wówczas napastnik Ajaxu Amsterdam strzelał gola za golem. To zaowocowało transferem do Borussii Dortmund, która zapłaciła za niego 31 milionów euro. Jednak zamiast spełniać marzenia i podbijać Bundesligę, Iworyjczyk musiał skupić się na walce o powrót do zdrowia.
Haller po badaniach usłyszał straszną diagnozę. Lekarze wykryli u niego złośliwego guza jądra. Piłka nożna odeszła na dalszy plan, a najważniejsze było rozpoczęcie leczenia. Piłkarz przeszedł chemioterapię. Trzy miesiące po tym, jak przekazano mu wieść o chorobie, on rozpoczął treningi.
Iworyjski napastnik skontaktował się ze swoim byłym klubem - Ajaxem. Po uzyskaniu zgody, trenuje z tym zespołem. - Zapytał nas, czy mógłby przyjechać i trenować. To cudowne, że może być z nami przez jakiś czas - powiedział menedżer Alfred Schreuder. Oczywiście Haller nie ćwiczy na pełnych obrotach, ale robi to, na co pozwala mu stan zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: Problemy Michniewicza, to oni nie pojadą na MŚ?! Lewandowski pod ścianą - Z Pierwszej Piłki #23
Piłkarz wcześniej w rozmowie ze stroną UEFA opowiedział o tym, jak wygląda leczenie. - Byłem przez pięć dni w szpitalu, gdzie jestem podłączony do aparatury przez cały czas. Nie mogłem wstać z łóżka podczas podawania leku. Następnie mam dwutygodniowy okres odpoczynku. To jedna faza, a muszę takich przyjąć cztery. Każda trwa około trzech tygodni - powiedział.
- Potem w zależności od tego, jak choroba będzie postępować i się rozprzestrzeniać, mogę zostać zmuszony do poddania się operacji. Wiele osób pyta mnie, kiedy wrócę, ale nie umiem udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Mam szczęście, że czuję się dobrze. Wszystko może potoczyć się bardzo szybko, jeśli nie będzie potrzebna operacja - dodał.
Bez wątpienia Haller jest coraz bliżej powrotu na boisko, ale piłkarz i jego kibice muszą uzbroić się w cierpliwość. W tej sytuacji najważniejsze jest zdrowie.
Czytaj także:
Zadzwonił telefon. Po chwili Sławomir Peszko trząsł się i płakał
Robert Lewandowski w gronie piłkarskich kosmitów. Co za liczby Polaka!