W wyborach prezydenckich w Brazylii, o to najważniejsze w kraju stanowisko, walczyli Jair Bolsonaro i Inacio Lula da Silva. Pierwszy z nich celował w reelekcję, natomiast celem da Silvy był powrót na prezydencki fotel. Brazylijskie społeczeństwo większym zaufaniem obdarzyło drugiego z kandydatów.
To cios m.in. dla Neymara, który w kampanii prezydenckiej otwarcie udzielił poparcia ustępującemu prezydentowi. Takie stanowisko gwiazdora Paris Saint-Germain spotkało się z krytyką w ojczyźnie, zwłaszcza u wyborców jego kontrkandydata.
Neymara skrytykował m.in. były piłkarz reprezentacji Brazylii i Olympique Lyon, Juninho Pernambucano, który w wyborach poparł Inacio Lulę da Silvę.
- Robi mi się niedobrze, gdy widzę piłkarzy, takich jak Neymar, wspierających faszystów. Wywodzimy się z biedoty. Jak możemy być po drugiej stronie - powiedział Juninho, którego na Twitterze zacytował dziennikarz Juan Arango.
Dodajmy, że Jaira Bolsonaro w wyborach wsparli m.in. Dani Alves, Thiago Silva czy Rivaldo.
"I get sick when I see right-wing Brazilian players like Neymar supporting fascists. We come from below and we are the people. How can we be on the other side?"
— Juan Arango (@JuanG_Arango) October 31, 2022
- Juninho Pernambucano after Lula won election in Brazil pic.twitter.com/w4tQ6esQP6
Czytaj także:
Koniec kosmicznej passy Napoli. Piotr Zieliński nie przyniósł szczęścia
On już nie "pęka". To może być sezon Piotra Zielińskiego w Lidze Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: za to kochamy brazylijski futbol. Ale to zrobił!