Derby Dolnego Śląska nie przyniosły zbyt wielu emocji. O wyniku zadecydował jeden gol. W 1. połowie zdobyła go Miedź Legnica i pokonała Śląsk Wrocław.
Zły na drużynę po spotkaniu był opiekun gości Ivan Djurdjević. - Nie wiem, co powiedzieć. Dobrze weszliśmy w mecz, o to nam chodziło. Takie spotkania przyjaźni są najgorsze. Przy takiej pogodzie, wyglądało wszystko jak sparing. Był to brzydki mecz. Oprócz gola, nic nie było wartościowego. Wiedzieliśmy, że rywal będzie szukał szans po kontrach. Gol utrudnił nam sytuację. Miedź cofnęła się jeszcze bardziej. Mamy problemy w ataku pozycyjnym - przyznał na pomeczowej konferencji trener Śląska, który znalazł po meczu jeden pozytyw. - Plusem jest to, że zaraz gramy mecz w Pucharze Polski i możemy się na nim skupiać - podsumował.
Świadomy poziomu potyczki był z kolei trener legniczan Grzegorz Mokry, dla którego było to premierowe zwycięstwo na ławce Miedzi. - Nie chcę komentować sposobu naszej gry w meczu czy taktyki. My mieliśmy go wygrać. Obrazując, jesteśmy jak pacjent, który na intensywnej terapii nie wyleczył się, ale otworzył oczy. Wygrana daje nam sporo, jeśli chodzi o wiarę w utrzymanie. Nie mieliśmy wielu okazji, ale to nie jest ważne. To nasz pierwszy mecz w sezonie rozegrany na zero z tyłu - cieszył się szkoleniowiec ostatniego zespołu PKO Ekstraklasy.
Czytaj także:
Marek Papszun po zwycięstwie 7:1. "Po raz kolejny drużyna przeszła do historii"
Trener Ruchu Chorzów nie owijał w bawełnę. "Jestem wkurzony"
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"