Gerard Pique to wychowanek FC Barcelony. Spędził po jednym sezonie w Realu Saragossa i Manchesterze United, a od 2008 roku nieprzerwanie występował w barwach macierzystego zespołu, stając się jedną z jego legend.
Tegoroczne rozgrywki nie były jednak dla niego szczególnie udane. Wystąpił w zaledwie pięciu meczach Primera Division oraz czterech w Lidze Mistrzów.
W czwartek (3 listopada) sensacyjnie ogłosił zakończenie kariery. Swój ostatni mecz rozegra już w najbliższą sobotę, kiedy Katalończycy zmierzą się z UD Almeria.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź
- Piłka nożna dała mi wszystko, Barcelona dała mi wszystko, wy, Katalończycy, daliście mi wszystko. A teraz, gdy marzenia tego dziecka już się spełniły, chcę wam powiedzieć, że historia musi zatoczyć koło. Zawsze mówiłem, że po Barcelonie nie będzie innej drużyny. I tak się stanie - mówił.
Zaskakujące wieści przekazał portal sport.es. Dziennikarze dotarli do informacji, jak o całej sytuacji dowiedział się klub. Okazuje się, że stało się to za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Pique miał co prawda drugorzędną rolę w zespole, ale jednocześnie Barcelona chciała go zatrzymać. Negocjacje w ostatnim czasie miały przybrać na sile, a w klubie nie wierzono, że piłkarz ogłosi swoją decyzję najpierw publicznie.
Gerard Pique rozegrał dla FC Barcelony łącznie 615 spotkań, w których strzelił 53 gole i zanotował 15 asyst.
Czytaj także:
- Wybuchł śmiechem po słowach Szczęsnego. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał
- Z Arsenalu do FC Barcelony? Trener zareagował na plotki