Bojas wykorzystał szansę - komentarze po meczu Zawisza Bydgoszcz - Nielba Wągrowiec

Zawisza Bydgoszcz pokonał Nielbę Wągrowiec 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli piłkarze rezerwowi, Jacek Magdziński i Jakub Bojas. Dla gości trafił Hubert Olszak.

Rafał Leśniewski (napastnik Nielby): Nie powinniśmy popełniać takich błędów w obronie, jak w ostatnich fragmentach. Czy po strzeleniu bramki się cofnęliśmy? Raczej graliśmy takim samym ustawieniem. Zabrakło po prostu konsekwencji i koncentracji w defensywie, bo gdybyśmy trochę dłużej utrzymali prowadzenie, to potem na pewno stworzyłyby się kolejne okazje do podwyższenia rezultatu.

Krzysztof Knychała (trener Nielby): Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie z premedytacją ustawiłem naszą drużynę bardziej defensywnie. Do końca pierwszej odsłony moi zawodnicy nie zrealizowali tych zadań, przez co ogromną przewagę mieli gospodarze. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy nakazałem zagrać chłopakom bardziej ofensywnie, co przyniosło efekt już w 48. minucie. Niestety po wyrównującej bramce Zawiszy cała nasza taktyka się posypała.

Jakub Bojas (napastnik Zawiszy): Dla mnie to pierwsze trafienie w II lidze. Wcześniej bramki zdobywałem jedynie w sparingach. W Janikowie w podobnej sytuacji nie udało mi się strzelić gola, ale teraz było już inaczej. Cieszy mnie to, że razem z Jackiem pokonaliśmy bramkarza rywali, a obaj przecież weszliśmy na plac gry z ławki rezerwowych. Jeśli chodzi o postawę Lilo i Rafała Piętki, to nie będę oceniał ich gry. Od tego są inni.

Mariusz Kuras (trener Zawiszy): Awansowaliśmy na pozycję wicelidera. Jednak znów straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik, co wpływa bardzo negatywnie na cały zespół. Mimo to na wysokości zadania ponownie stanęli rezerwowi. Jest bardzo pocieszające to, że oni po wejściu na plac gry potrafią coś wnieść do tej drużyny. Mam na myśli szczególnie młodego Jakuba Bojasa, który potrafił wykorzystać daną mu szansę. Swoje zrobił też Jacek Magdziński. Sam mecz był bardzo trudny. Z naszej strony nie było to wielkie widowisko, a z Nielbą nigdy nie gra się łatwo.

Źródło artykułu: