Dominik G. ps. "Grucha" znalazł się w ekipie PZPN, która 17 listopada wylatuje do Kataru na Mistrzostwa Świata 2022 (turniej odbędzie się w dniach 20 listopada - 18 grudnia) - dowiedział się dziennikarz śledczy Wirtualnej Polski, Szymon Jadczak.
Temat zatrudnienia w PZPN ochroniarza Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniach kadry wywołuje sporo kontrowersji. Jak ustalił Jadczak, Dominik G. jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która terroryzowała Białystok. Mężczyzna nie przyznaje się do żadnego z postawionych mu zarzutów. Sprawa toczy się w sądzie.
"Według prokuratury, 'Grucha' działał w gangu, który zajmował się bójkami oraz uprowadzeniami, zarabiał na prostytucji, a na dodatek propagował faszyzm. W domu ochroniarza Lewandowskiego policja zabezpieczyła neofaszystowskie materiały" - czytamy w Magazynie WP.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
"Gruchę", którego ostatnio można często zobaczyć w towarzystwie "Lewego" (m.in. siedział z kapitanem Biało-Czerwonych w loży na trybunach w Rotterdamie podczas meczu Holandia - Polska w Lidze Narodów 2021/22), w PZPN zatrudnił prezes Cezary Kulesza. Stało się to 1 marca 2022 r.
Szef związku w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem Wirtualnej Polski potwierdził, że zna Dominika G. i uważa, że nadaje się on do pracy w charakterze ochroniarza kadrowiczów. Selekcjoner Czesław Michniewicz mówi - jak zdradził Kulesza - że "Grucha" jest "top topów".
"Kulesza zapewnia, że o procesie i zarzutach ciążących na Dominiku G. dowiedział się od dziennikarza WP. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy osoba, u której znaleziono materiały faszystowskie i która odpowiada za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, powinna reprezentować Polskę i PZPN na mundialu w Katarze" - pisze Jadczak.
Jest też komentarz w tej bulwersującej sprawie przedstawiciela Lewandowskiego. Udzielił go Tomasz Zawiślak, bliski przyjaciel i współpracownik piłkarza. "Nie mieliśmy żadnej wiedzy na temat opisywanych przez Pana spraw i nie komentujemy ich, bo nie mamy wpływu na to kogo zatrudnia PZPN" - brzmi jego treść.
Cały tekst możesz przeczytać TUTAJ>>
Zobacz:
Po tym faulu wyleciał z boiska. Lewandowski komentuje. "To boli"