Wisła Kraków po bardzo dobrym meczu pokonała 3:1 we Wrocławiu miejscowy Śląsk. Krakowianie w całym spotkaniu byli zdecydowanie lepsi, a ich wygrana mogła być jeszcze okazalsza. - Wiedzieliśmy, że Śląsk Wrocław jest bardzo dobrą drużyną. Pomimo słabych wyników podeszliśmy do nich z szacunkiem, bo wiemy, że mają dobrych zawodników w swojej drużynie. Przede wszystkim grali u siebie. Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa była czerwona kartka, którą ujrzał Celeban. Potem Śląsk głupio stracił bramkę, a później my już graliśmy swoją piłkę. To powinno cieszyć, że strzeliliśmy trzy bramki. Niepotrzebnie straciliśmy gola z rzutu karnego, bo powinniśmy się utrzymać przy piłce, ale zwycięstwo cieszy. W końcu zagraliśmy bardzo dobry mecz - stwierdził po meczu jeden z bohaterów piątkowego pojedynku, Patryk Małecki.
Zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska, mimo defensywnego ustawienia, nie potrafili znaleźć recepty na doskonale grającą w ofensywie drużynę Białej Gwiazdy. - Ciężko mi powiedzieć jaką taktykę nałożył Śląskowi Wrocław trener Tarasiewicz. Wiemy, że zawsze grają agresywnie, do przodu. W piątek to my zagraliśmy chyba jeszcze bardziej agresywnie. Od pierwszej minuty staraliśmy się grać pressingiem i to się udało. Strzeliliśmy trzy gole, a mogliśmy jeszcze więcej. Nie ma co narzekać, bo najważniejsze są punkty. Nie możemy sobie pozwalać na stratę - komentował po meczu Małecki.
W starciu z zawodnikami Ryszarda Tarasiewicza w drużynie z Krakowa praktycznie nie było słabych punktów. Bardzo dobre zawody rozegrał także Piotr Ćwielong, który znalazł się w wyjściowej jedenastce. - Cieszę się bardzo, że Piotrek gra, bo jest to bardzo dobry zawodnik i mój kolega. Jak on jest na boisku zawszę mogę na niego liczyć, tak jak i on na mnie. Pokazał, że jest w dobrej dyspozycji. Wydaje mi się, że trener dobrze zrobił, że wystawił go od pierwszej minuty. Pokazał na co go stać. Sądzę, że z meczu na mecz będzie prezentował się coraz lepiej i ta nasza gra wyglądała jeszcze lepiej - komplementował swojego kolegę z drużyny Małecki.
Ofensywnie usposobiony zawodnik Wisły jest w bardzo dobrej formie od początku sezonu. Wspólnie z Robertem Lewandowskim z Lecha Poznań przewodzi on klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Mimo dobrej gry nie znalazł on uznania w oczach selekcjonera kadry narodowej, Stefana Majewskiego. - Robię swoje na boisku. Trener Majewski nie widzi mnie w składzie. Mówi, że mam U-21 i do tego muszę podejść z pokorą. Może mi się to podobać, może i nie podobać, ale nic na to nie mogę poradzić. Cieszę się, że gram w reprezentacji U-21, przed nami ciężki mecz z Holandią. Na pewno jednak moje ambicje są coraz wyższe, na pewno chciałbym zadebiutować w pierwszej reprezentacji. Jeszcze muszę troszkę poczekać albo muszę jeszcze lepiej grać - komentował po meczu zawodnik Wisły.
Teraz przed piłkarzami ekstraklasy przerwa spowodowana grą reprezentacji narodowej. Później jednak przed Wisłą szlagierowy pojedynek. - Przed nami następny mecz z Lechem Poznań. Musimy zrobić wszystko, aby z meczów reprezentacji wrócić bez kontuzji i powalczyć z Lechem o trzy punkty - zakończył Patryk Małecki.