Barcelona będzie walczyć o Lewandowskiego. Sprawa jednak jest skomplikowana

Getty Images / Urbanandsport/NurPhoto / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Urbanandsport/NurPhoto / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Kataloński "Sport" twierdzi, że po ogłoszeniu kary dla Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie panuje oburzenie. Dziennikarze zapowiedzieli jednocześnie, że "Duma Katalonii" będzie podejmować działania w tej sprawie.

Komisja Primera Division podjęła decyzję o zawieszeniu Roberta Lewandowskiego aż na trzy mecze. To oczywiście pokłosie czerwonej kartki w meczu z Osasuną. Werdykt - jak relacjonuje kataloński "Sport" - nie spodobał się przedstawicielom FC Barcelony, którzy "uważają, że Polak na boisku zachowuje się niezwykle poprawnie".

"Klub chce się postarać o złagodzenie kary do dwóch meczów zawieszenia, a nawet odwołać się od pierwszej żółtej kartki, którą Lewandowski zobaczył w meczu przeciwko Osasunie. Działacze uważają jednak, że anulowanie tej kartki będzie dla nich bardziej skomplikowane" - piszą katalońscy dziennikarze.

Podobno w Barcelonie uważają, że jest pole do działania i próby obniżenia kary.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar błysnął geniuszem. Zrobił to jako jedyny

"Kluczowe jest to, że zarówno zawodnik, jak i klub uważają, że gest Lewandowskiego po wyrzuceniu z boiska, kiedy to dotknął nosa, był wyraźnie skierowany w stronę trenera Xaviego Hernandeza. Wcześniej rozmawiali o żółtej kartce" - kontynuuje "Sport".

Sędzia Jesus Gil Manzano widział to jednak inaczej. "Po wyrzuceniu z boiska, kierując się w stronę szatni, zawodnik dwukrotnie wykonał gest dezaprobaty dla sędziego (...)" - zaznaczył w protokole. Zachowanie piłkarza zostało zinterpretowane jako wyraz zarozumiałości/arogancji.

FC Barcelona ma zamiar podważyć słuszność pierwszej żółtej kartki, powołując się choćby na fakt, że do przewinienia doszło w miejscu, z którego Osasuna Pampeluna nie była w stanie bezpośrednio zagrozić bramce.

"Barca wykorzysta wszystkie środki, aby zabezpieczyć interesy klubu i zawodnika" - podkreśla prasa.

Terminarz podpowiada, że polski napastnik nie zagra przeciwko takim drużynom jak Espanyol Barcelona (31 grudnia), Atletico Madryt (8 stycznia) i Real Betis (14 stycznia). Ten ostatni mecz najpewniej zostanie jednak przełożony, bo dwa dni wcześniej "Duma Katalonii" rywalizować będzie z tą samą drużyną w półfinale Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej (ten mecz nie jest wliczany do zawieszenia).

To by oznaczało, że Lewandowski pauzować będzie również 22 stycznia, gdy FC Barcelona mierzyć się będzie z Getafe CF. W takiej sytuacji powrót "Lewego" do rywalizacji ligowej nastąpiłby dopiero 29 stycznia, gdy jego zespół zagra na wyjeździe z Girona FC. Niewątpliwie decyzja komisji ligi jest dla niego bardzo dotkliwa.

Zobacz także:
Barcelona może stracić wielką gwiazdę. Gigant obserwuje sytuację
Rozmowy ruszyły. Do tego klubu ma trafić Cristiano Ronaldo

Źródło artykułu: