Czesław Michniewicz, jak sam przyznał, odwiedził trenerów, którzy prowadzili Polskę na mundialach, z szacunku dla ich osiągnięć i by czerpać z ich doświadczenia.
- Wszyscy coś przeżyli, tego nie da się kupić, nie da się nauczyć. Tworzyli historię polskiej piłki - powiedział "Piłce Nożnej". Więcej TUTAJ.
Opiekun "Biało-Czerwonych" gościł m. in. u Antoniego Piechniczka, który w 1982 roku wywalczył z drużyną srebrny medal na mundialu w Hiszpanii.
- To była długa rozmowa, ale nie udzielałem Czesławowi Michniewiczowi żadnych lekcji ani porad. Dyskutowaliśmy jak profesor z profesorem, albo uczeń z uczniem. Dzieliliśmy się uwagami na temat aktualnej sytuacji w kadrze, czy prowadzenia zespołu. Myślę, że był zadowolony z tego co ode mnie usłyszał. Tuż po tej wizycie ogłaszał nazwiska powołanych - zdradził WP SportoweFakty Antoni Piechniczek.
ZOBACZ WIDEO: Obalają mity na temat reprezentacji. "W takim wypadku się nie przygotujesz"
Był temat tabu
Czy selekcjoner zdradził starszemu koledze po fachu, na kogo zamierzał postawić? - O nazwiskach nie rozmawialiśmy. Nawet tego nie chciałem. To domena trenera Michniewicza. Wolałem mu to zostawić - zaznaczył.
Wcześniej szkoleniowiec kadry był u Jerzego Engela, który prowadził zespół narodowy w 2002 roku, gdy ten po 16 latach przerwy wywalczył awans na mundial w Korei Południowej i Japonii. Engel przyznaje otwarcie, że trudno mu było cokolwiek doradzać Michniewiczowi z prostego powodu.
- Dziś mamy zespół złożony z piłkarzy doświadczonych na dużych imprezach. Nie ma żadnego porównania do sytuacji, która była 20 lat temu. Ja miałem twardych, dobrze dobranych zawodników, ale oni nie znali smaku takich imprez, bo długo nas na nich nie było - tłumaczy.
- Teraz kadra jest oparta o gwiazdy międzynarodowego formatu. Za mojej kadencji też powoływani byli najlepsi w Polsce, jednak takiego statusu w europejskich futbolu nie mieli - dodał.
Cztery lata później reprezentacja znów awansowała na mistrzostwa świata, a prowadził ją Paweł Janas.
- Rozmawialiśmy z Czesławem Michniewiczem trochę nietypowo. Opowiedziałem mu, co sam robiłem przed turniejem, ale też sytuacja była inna, bo zagraniczne ligi kończyły granie znacznie wcześniej niż polska, a wtedy z ekstraklasy powołana była całkiem spora grupa. To nie były więc takie przygotowania jak teraz, gdy wszyscy przyjechali na zgrupowanie w podobnym czasie i przede wszystkim w rytmie meczowym - zaznaczył Janas w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ważne przesłanie dla selekcjonera
"Janosik" nie ukrywa, że choć nie brzmi to odkrywczo, miał dla Michniewicza jedną istotną radę. - Nie jestem przy zespole, więc ciężko mi się wypowiadać na temat bieżącej formy zawodników. Powiedziałem jednak jedną rzecz: musimy dobrze wypaść w pierwszym meczu. On będzie najważniejszy i od niego zależy wszystko.
Zdaniem 53-krotnego reprezentanta Polski, Michniewicz ma teraz nieco łatwiej niż jego poprzednicy. - 16 lat temu nie było szans pozyskać zapisu każdego meczu, który nas interesował. Musieliśmy jeździć, wszystko załatwiać osobiście, więcej rozmawiać z zawodnikami. Ludzie z mojego sztabu mieli dużo pracy, a i tak nie zdążyli się spotkać z każdym. Dzisiaj wszystko da się pozyskać z sieci i nawet jeśli trenerzy nie są w stanie pojechać na jakiś stadion, bez problemu ocenią dyspozycję kadrowiczów z zapisów wideo. To duża przewaga w porównaniu do tego, co było dawniej - zakończył.
Mecz 1. kolejki mistrzostw świata 2022 w grupie C Meksyk - Polska odbędzie się we wtorek o godz. 17.00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K oraz WP Pilot. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Koniec epoki w KGHM Zagłębiu Lubin. Odchodzi były piłkarz i dyrektor sportowy
Oficjalnie: z Legii Warszawa do Warty Poznań. Nowy-stary dyrektor przy Drodze Dębińskiej