Przed rywalizacją z Japonią zespół z Kostaryki był skazywany na pożarcie i nie można było się temu dziwić. W pierwszej kolejce obie te ekipy pokazały się z zupełnie różnych stron. Zawodnicy ze strefy północnoamerykańskiej na otwarcie przegrali z Hiszpanią aż 0:7, a Azjaci sensacyjnie pokonali Niemców 2:1.
W związku z tym nie można było mieć wątpliwości co do tego, kto powinien wyjść górą z tej rywalizacji. Ale jednak piłka nożna znowu pokazała, że jest nieprzewidywalna i niespodzianki mogą zdarzać się we wszystkich rywalizacjach.
Kostarykanie przez wiele czasu bardziej bronili dostępu do własnej bramki, ale potrafili odgryzać się swoim rywalom szybkimi wypadami ze swojej połowy. W 81. minucie jedna z takich akcji przyniosła pożądany efekt. Keysher Fuller zszedł z prawej strony boiska do środka i uderzył w kierunku drugiego rogu, po czym piłka wpadła do siatki. Był to pierwszy celny strzał Kostaryki na mundialu w Katarze i od razu znalazł drogę do bramki.
Jednak trzeba dodać, że spory udział przy tym trafieniu miał japoński bramkarz. Golkiper nie zachował się najlepiej, a jego interwencja pozostawia wiele do życzenia. Suichi Gonda z pewnością ma do siebie spore pretensje o tego gola, a po pierwszej serii gier zapamiętaliśmy go jako naprawdę niezłego fachowca.
Cytując klasyka: " Widziałeś co on robi? On odbija, siatkówka!"
Czytaj też:
Tak gra Argentyna. Na to trzeba uważać
Polak zachwycił. "Duży łysy facet"
ZOBACZ WIDEO: "Miał ciężkie dni". Wtedy Robert Lewandowski poczuł ulgę