W ostatnich dniach w piłce nożnej rozgrzewa do czerwoności nie tylko mundial w Katarze. Gorąco jest także wokół Cristiano Ronaldo, a to za sprawą jego przyszłości klubowej.
Na pewno nie będzie nią gra w Manchesterze United. Kilka dni temu działacze Czerwonych Diabłów poinformowały o porozumieniu się z CR7 i przedwczesnym rozwiązaniu kontraktu. To efekt wywiadu Portugalczyka, w którym nie zostawił suchej nitki na angielskim klubie.
O swoją przyszłość klubową Ronaldo nie musi się jednak martwić. Mimo że ma już 37 lat, wciąż wiele klubów ściga się w walce o podpisanie z nim kontraktu. W ostatnich dniach media informowały, że Portugalczyk może trafić do Realu Madryt, Chelsea, Newcastle United czy Al-Nassr z Arabii Saudyjskiej, którego działacze za trzyletnią umowę byliby w stanie zapłacić CR7 nawet 225 milionów dolarów (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Michał Pazdan chwali Wojciecha Szczęsnego. "Życie mu oddało"
To jednak nie koniec listy klubów zainteresowanych Ronaldo. Pojawił się nowy gracz w tej układance, a mowa o brazylijskim Flamengo Rio de Janeiro, aktualnym triumfatorze Copa Libertadores, które do czerwca tego roku prowadził były selekcjoner Polaków Paulo Sousa.
Brazylijczycy jeszcze nie złożyli oferty Ronaldo, ale według portalu veja.com poważnie rozważają taki ruch. Jest jednak jeden warunek - by powalczyć o CR7 muszą znaleźć dodatkowych sponsorów i już rozpoczęli rozmowy w tym temacie.
Jeśli takowi się znajdą, to szefowie Flamengo są nawet w stanie zaoferować Portugalczykowi umowę tylko na trzy miesiące, by piłkarz pomógł drużynie przede wszystkim w klubowych mistrzostwach świata FIFA
Czytaj także: burza po zachowaniu piłkarza. Ronaldo sprowokowany?