Damien Perquis: Moje serce będzie rozdarte. Mam nadzieję, że Polska zagra zupełnie inaczej!

Mecz 1/8 finału mundialu Francja - Polska to dla obecnego w Katarze Damiena Perquisa duży ładunek emocjonalny. - Nie będzie stuprocentowej radości u mnie. Bez względu na to, kto wygra. Serce jest rozdarte - mówi nam były reprezentant Polski.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Na zdjęciu od lewej: Damien Perquis i Przemysław Tytoń Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu od lewej: Damien Perquis i Przemysław Tytoń
Damien Perquis grał w reprezentacji Polski, choć urodził i wychował się we Francji. Przed niedzielnym meczem były kadrowicz będzie miał mieszane uczucia, bo żaden z zespołów nie jest mu obojętny.

Perquis oglądał poprzednie mecze Polaków i ma sporo zastrzeżeń do gry Biało-Czerwonych, choć docenia awans do 1/8. Uważa jednak, że zespół Czesława Michniewicza musiałby dużo poprawić, aby zagrozić Francji, która jego zdaniem jest faworytem numer jeden do zdobycia tytułu.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Wpadliśmy na siebie w Katarze, okazuje się, że nawet mieszkamy w tym samym hotelu. Co tu dokładnie robisz?

Damien Perquis, 14-krotny reprezentant Polski, gracz m.in Troyes, Sochaux, St-Etienne, Betisu, Notingham Forest, Toronto FC: Jestem tutaj w roli komentatora i eksperta. Od trzech lat pracuję dla stacji beIN SPORTS. Występuję w studiu przy okazji różnych spotkań, komentowałem też między innymi dwa mecze Iranu. A wieczorami z reguły jestem jednym z tych, którzy podsumowują to, co się wydarzyło na boiskach w trakcie dnia.

ZOBACZ WIDEO: Niemcy poza turniejem, to olbrzymia niespodzianka. "Trochę mi ich szkoda"

Wiem, że oglądałeś mecze Polaków. Jak wrażenia?

(dłuższa cisza) Nie chcę powiedzieć, że jestem rozczarowany, ale... Przyznaję, że oczekiwałem lepszej gry. Rozumiem, że główny plan trenera to przede wszystkim obrona. Tylko że to ma swoje konsekwencje. Jeśli zostawisz Lewandowskiego w odległości 30-40 metrów od kolegów, to jemu ciężko coś zdziałać, bo ma za małe wsparcie. Pod tym względem jestem rozczarowany, przyznaję.

Poza tym mówi się, że Polska jest solidna w obronie. No ale też nie do końca. Bo kto na ten moment jest bohaterem Polski? Wojciech Szczęsny. Broni karne, odbija groźne strzały. O czym to świadczy? Że rywale mają jednak dużo okazji. To z kolei oznacza, że nie zawodzi ostatnia linia obrony, ale niekoniecznie jest to dowód na to, że defensywa dobrze się spisuje. No bo jednak rywal te okazje ma.

To gdybyś miał wymienić plusy polskiej kadry w Katarze, to na pierwszym miejscu Szczęsny?

Tak, zdecydowanie tak. To imponujące, jaką formę złapał Wojtek na ten turniej. Pamiętam, że wcześniej różnie bywało w kadrze, bo przecież był jeszcze Łukasz Fabiański i ta konkurencja była bardzo zacięta. Teraz Szczęsny jest zdecydowanie numerem jeden i świetnie się z tej roli wywiązuje. I nie chodzi mi tylko o to co na boisku, bo to każdy widzi. Ale też jego rola w zespole, jako wicekapitana, wpływ na drużynę. To jest nie do przecenienia. Dla mnie to najlepszy piłkarz reprezentacji Polski na tym turnieju.

Powiedzmy, że sędzia dyktuje rzut karny dla Francji. Jest jasne kto strzela? Jak byś sobie wyobraził taką sytuację? Fakt, że Szczęsny obronił już dwa karne wpłynąłby na strzelającego Francuza?

To oczywiste, że Wojtek jest specjalistą od takich sytuacji. Choć w jakimś sensie jest to polska tradycja. Pamiętam przecież EURO 2012, w którym miałem okazję zagrać. W meczu z Grecją za Wojtka wszedł Tytoń i też obronił karnego. A wracając do pytania. Tak, potrafię sobie wyobrazić, że francuski piłkarz podchodzący do tego karnego pomyślałby o tych dwóch karnych obronionych przez Wojtka.

Czyli, psychologicznie Szczęsny miałby w pewnym sensie przewagę?

Myślę, że tak. Z drugiej strony, jak to się mówi, do trzech razy sztuka. Mogę sobie więc również wyobrazić sytuację, że francuski piłkarz jednak trafia z karnego. Bo to wciąż w jakimś sensie loteria...

W Polsce zdania co do występu w Katarze są podzielone. Jedni podkreślają wyjście z grupy, inni narzekają na styl. Jakbyś przeanalizował te trzy spotkania Polaków?

Co do meczu z Meksykiem, to plan trenera był czytelny. Przede wszystkim bronić, nie stracić gola, nie przegrać... Natomiast w meczu z Arabią Saudyjską spodziewałem się, że będzie to jednak wyglądało inaczej. Że Polska zabierze piłkę i będzie dominować. Tymczasem początek był słaby. Nasi szybko złapali kartki, a Wojtek uratował nas przed wyrównaniem, broniąc rzut karny.
Damien Perquis pracuje w Katarze jako ekspert i komentator Damien Perquis pracuje w Katarze jako ekspert i komentator
Ostatecznie jednak wygraliśmy…

Tak. Natomiast jeśli rozmawiamy o stylu, to rozumiem Lewandowskiego, który po meczu z Meksykiem powiedział, że nie możemy tak grać cały czas.

Po meczu z Argentyną powiedział to samo.

Dokładnie. Nie możemy. Lewandowski musi mieć wsparcie, ale tu też nie chodzi tylko o niego. Po meczu Polska - Argentyna rozmawialiśmy w naszym studiu. I każdy mówił to samo: że występ Polski był rozczarowujący. Bo gdzie w tym wszystkim na przykład Zieliński? W Napoli bryluje, a w reprezentacji bywa tak, że praktycznie nie dotyka piłki. Podsumowując: z przodu wygląda to jak wygląda, z tyłu niby jesteś solidny, ale na końcu i tak ratuje cię Szczęsny.

To w procentach ile dajesz szans Polsce w meczu z Francją?

To futbol, to jeden mecz, to mundial. Wszystko się może wydarzyć. Oczywiście, na papierze Francja jest zdecydowanym faworytem. Mecz z Tunezją odstawiam na bok, tam było 9 zmian w stosunku do podstawowego składu. Czyli, tego spotkania nie ma nawet sensu brać pod uwagę. Natomiast spotkania z Danią i Australią pokazały wielką moc francuskiej reprezentacji. Polska musi więc zagrać inaczej niż z Argentyną. To wyjście z grupy na mundialu jest w pewnym sensie osiągnięciem historycznym, prawda? W sensie, że od bardzo dawna to się nie wydarzyło, tak?

Dokładnie tak. Wyszliśmy z grupy po raz pierwszy od 1986 roku, czyli od 36 lat. No właśnie. Tym bardziej teraz warto zagrać inaczej, odważniej. To dla tej drużyny wspaniała okazja, aby spróbować zagrać fajny futbol. Bo drugiej już takiej wielu tych graczy może nie mieć. Dlatego warto!
Perquis zagrał w reprezentacji Polski 14 spotkań Perquis zagrał w reprezentacji Polski 14 spotkań
A dla kogo będzie biło w niedzielę twoje serce? To skomplikowane. Urodziłem się i wychowałem we Francji. Ale mam też przecież polskie korzenie, grałem dla Polski, choćby na EURO 2012 i to była dla mnie wielka rzecz. Do dziś przechodzą mnie ciarki, gdy to wspominam. Dla mnie więc ten mecz to takie 50/50. Nie będę po końcowym gwizdku na sto procent zadowolony. Bo jakaś część mnie będzie się cieszyć, a jakaś smucić. Mogę więc tylko powiedzieć, całkowicie szczerze: niech wygra lepszy. Bo moje serce bije i dla Francji, i dla Polski. Wiadomo, że polskie korzenie mam po babci. Ona była na EURO 2012, ale niestety już nie żyje, tego meczu nie zobaczy. Szkoda, bo dla niej to też by było coś szczególnego.

Wracając jeszcze do możliwego scenariusza na ten niedzielny mecz. Wyobrażasz sobie, że dochodzi do karnych?

Ale znów wracamy do rozmowy o defensywie. Cały świat mówi o Szczęsnym, że gra świetny turniej. Ale co to oznacza? Ano to, że defensywa wcale nie jest taka dobra.

Czyli, ciężko będzie dotrwać do karnych z obroną, która jednak pozwala rywalowi na zbyt wiele?

Dokładnie! To trzeba zmienić! Trzeba lepiej bronić przeciw Francji. Natomiast... Słyszałem, co mówił trener po meczu z Meksykiem. Że przede wszystkim nie chciał tego spotkania przegrać. Hmm... Skład tej grupy był znany od dawna. Wiadomo było, że Argentyna jest arcy faworytem, a Polska i Meksyk będą walczyć o drugie miejsce.

Tymczasem z Meksykiem plan był przede wszystkim taki, żeby nie przegrać. No, ale gdyby odważniej zagrać o zwycięstwo, to później mając Arabię Saudyjską. Wydaje się, że można było mieć sześć punktów po dwóch meczach, a wtedy nie trzeba by było drżeć o awans do ostatnich sekund trzecich spotkań. Meksyk mógł przecież strzelić Arabii Saudyjskiej pięć goli. Ten awans Polski jest więc bardzo szczęśliwy.
Damien Perquis bardzo chwali trenera Francuzów, Didiera Deschampsa Damien Perquis bardzo chwali trenera Francuzów, Didiera Deschampsa
Jeśli chodzi o Francję, to jest to faworyt numer jeden tego mundialu? Myślę, że tak. I znów: nie oceniam meczu z Tunezją, bo wiadomo jakie były okoliczności.

Czyli, jeśli Polska pokonałaby Francję, to byłaby to jedna z największych sensacji w historii mundiali?

Tak, tak by było. Myślę, że bukmacherzy też nie dają Polsce większych szans. A zresztą sprawdźmy jakie są kursy... (Perquis przegląda w telefonie oferty bukmacherów) No mam. Proszę, 1,22 na Francję, a na Polskę 11! A kurs będzie pewnie malał. Zapewne zakręci się wokół 1,18 na Francję. A widzę że zaczęli od 1,28. To o czymś świadczy.

Zostawiając Polskę i Francję... Ktoś cię zaskoczył na tym mundialu?

Najbardziej na minus Duńczycy. Spodziewałem się po nich dużo więcej, jestem bardzo rozczarowany. To samo mogę powiedzieć o Belgii. Natomiast podoba mi się Hiszpania. Poziom gry, jakość…

Ale znów muszę wrócić do Francji. Nie masz Benzemy, Pogby, Kante… To już trzech niezwykle ważnych piłkarzy. A mimo tego Deschamps potrafi utrzymać siłę tego zespołu. Didier potrafi świetnie zarządzać tą grupą, również pod względem mentalnym. Między innymi dlatego uważam, że Francja ma ogromne szanse na zwycięstwo w Katarze.

rozmawiał w Doha Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

***

Mecz 1/8 finału mistrzostw świata Francja - Polska w niedzielę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Kasperczak: We Francji obawiają się spotkania z Polakami!
Francuzi przyjechali na trening Polaków!

Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Polska pokona Francję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×