Polacy w kiepskim stylu wywalczyli awans do fazy pucharowej mistrzostw świata i już w niedzielę o godz. 16 zmierzą się z reprezentacją Francji, czyli aktualnym mistrzem świata.
O zwycięstwo będzie trudno tym bardziej, że w trzech dotychczasowych meczach zawodnicy Czesława Michniewicza oddali w sumie zaledwie cztery celne strzały na bramkę rywali.
Francuzi doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale jednocześnie nie ma co liczyć, że podejdą do tego spotkania lekceważąco.
- Rozmawiałem z kilkoma znajomymi z Francji i oni są przekonani, że to będzie trudne starcie dla reprezentacji Francji - mówi WP SportoweFakty Henryk Kasperczak, który po zakończeniu kariery zawodniczej osiadł nad Sekwaną i rozpoczął tam karierę szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: "Polscy piłkarze pewnie są wkurzeni". Ekspert nie gryzł się w język
- Polacy grają skrajnie defensywnie, a z takimi rywalami zawsze gra się nieprzyjemnie. Nikt nas nie lekceważy, bo wszyscy widzą, że na tym mundialu praktycznie codziennie zdarzają się mega sensacje, a zlekceważenie Polaków może się skończyć źle dla faworytów. Jestem nieco zdziwiony ich podejściem, ale widzę, że Francuzi naprawdę obawiają się tego meczu - przyznaje Trener Roku 1990 wg "France Football".
Jeszcze przed meczem z Argentyną Kasperczak apelował do Michniewicza, by na kolejne spotkania postawiał na sprawdzone ustawienie z Arkadiuszem Milikiem. Więcej TUTAJ. Ostatecznie ostatnie spotkanie fazy grupowej doświadczony napastnik Juventusu przesiedział na ławce rezerwowych, a nasza drużyna nie była w stanie stworzyć żadnej groźnej sytuacji. W ocenie eksperta, zupełnie nie sprawdził się manewr z Karolem Świderskim i byłoby najlepiej wrócić do ustawienia z meczu z Arabią Saudyjską.
- Jesteśmy na takim etapie turnieju, że tutaj nie można już niczego się bać, tylko trzeba dać sobie szansę na sprawienie sensacji. Nie mamy żadnych szans na korzystny wynik, jeśli od pierwszej minuty wyjdziemy z założeniem bronienia remisu 0:0. Być może przy takim pomyśle udałoby się wytrwać pół godziny, maksymalnie godzinę, ale przecież w końcu padnie bramka, a wtedy cała taktyka się posypie. Dokładnie tak samo było z Argentyńczykami. Gramy fatalnie, ale mamy sporo szczęścia i tylko dlatego jesteśmy w 1/8 finału - twierdzi 76-latek.
Pocieszeniem dla ekipy Michniewicza może być fakt, że Francuzi też przegrali swoje ostatnie spotkanie w fazie grupowej. Rezerwowy skład nie dał rady Tunezji, ale porażka 0:1 raczej nie będzie miała znaczenia w niedzielnym meczu.
- Francuzi wiedzą już jak łatwo jest o wpadkę, ale jednocześnie proszę zobaczyć, że ich gra wyglądała zupełnie inaczej, gdy w końcówce meczu na boisku zaczęli pojawiać się liderzy. Już sam Antoine Griezmann potrafił w 20 minut zrobić sporo zamieszania, a przecież w tej drużynie jest więcej gwiazd, które wydają się trudne do powstrzymania, zwłaszcza jeśli odda im się zupełnie inicjatywę. Gdy zagramy z nimi jak równy z równym, to będzie im znacznie trudniej - tłumaczy Kasperczak.
Mecz 1/8 finału mistrzostw świata Francja - Polska w niedzielę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Michniewicz mówi o swoim kontrakcie z PZPN
Francuzi: Tego chcemy uniknąć