Pilnie opuścił ćwierćfinalistę mundialu. Dramatyczne wydarzenia w domu

Getty Images / Berengui/DeFodi Images / Na zdjęciu: Raheem Sterling
Getty Images / Berengui/DeFodi Images / Na zdjęciu: Raheem Sterling

Raheem Sterling wyszedł w pierwszym składzie na inauguracyjny mecz Anglii na mundialu. Jego ekipa pokonała Iran 6:2, a on sam strzelił bramkę. W czwartym starciu Synów Albionu zabrakło go w kadrze meczowej z powodu dramatycznych wydarzeń w jego domu.

W fazie grupowej reprezentacja Anglii okazała się najlepsza i z pierwszego miejsca awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Na inaugurację mundialu pokonali Iran 6:2, trzecią bramkę dla Synów Albionu zdobył Raheem Sterling. Wystąpił on również w zremisowanym 0:0 meczu z USA. Jednak w starciu z Walią zasiadł na ławce rezerwowych i nie do końca spotkania się z niej nie podniósł.

Na krótko przed meczem Anglii z Senegalem tamtejsza federacja poinformowała, że w składzie meczowym zabraknie strzelca bramki w meczu z Iranem. Powodem braku Sterlinga były sprawy rodzinne. Jak donoszą angielskie media, możliwe jest, że 27-latka zabraknie do końca mundialu.

Po zakończeniu spotkania (3:0 dla Anglii) BBC Sport poinformowało o dokładnym powodzie wyjazdu Sterlinga z Kataru. Wrócił on do Londynu po tym, jak uzbrojeni włamywacze wparowali do jego domu, w którym przebywała jego rodzina - żona oraz trójka małych dzieci. Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem.

To kolejne włamanie do domu Sterlinga. Pierwszy raz doszło do tego w listopadzie 2018 roku. Zdarzenie miało miejsce w Cheshire, kiedy to trzy osoby wdarły się do jego budynku. Wówczas trójka osób została złapana przez policję i trafiła do więzienia.

Strata 27-latka to kolejny cios dla Garetha Southgate'a. W starciu z reprezentacją Francji szkoleniowiec Anglii nie będzie mógł skorzystać również z Bena White'a. Piłkarz Arsenalu FC także z powodów osobistych przedwcześnie zakończył mundial w Katarze.

Przeczytaj także:
Usain Bolt zdradził, komu kibicuje na mundialu

ZOBACZ WIDEO: Wymowna scena na ławce Polaków. "Był bardzo wkurzony"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty