Przed mundialem typowaliśmy, że Jakub Kamiński może być jednym z okryć Biało-Czerwonych na mundialu w Katarze 2022. Kamiński potrzebował trochę czasu, aby zaadoptować się do nowej, zdecydowanie lepszej ligi. Na początku był jedynie rezerwowym VfL Wolfsburg, jednak gdy w październiku wskoczył do pierwszej jedenastki, nie oddał miejsca w składzie do teraz.
Na mistrzostwach świata zaliczył cztery występy. W pierwszym starciu z Meksykiem wystąpił pełne 90 minut.
- Półtora miesiąca temu nie powiedziałbym, że znajdę się w tej kadrze i będę w niej grał od początku. Ale to nie jest moja poprzeczka, to jest dopiero początek. Mam 20 lat i muszę czerpać doświadczenie od takich zawodników jak "Szczena", "Gliku" czy "Grosik", bo dla nich to może być ostatni turniej, a dla mnie pierwszy - powiedział Kamiński dla meczyki.pl.
ZOBACZ WIDEO: Wymowna scena na ławce Polaków. "Był bardzo wkurzony"
Po inauguracji mundialu, skrzydłowy VfL Wolfsburg trafił na ławkę rezerwowych. Zagrał 27 minut przeciwko Arabii Saudyjskiej oraz drugą połowę przeciwko Argentynie. Przeciwko Francji ponownie dostał szansę gry od pierwszej minuty.
"Dostał surową lekcję futbolu. Oby cenną i to doświadczenie zaprocentowało w przyszłości, bo w przeciwnym razie jego występ przeciwko Francji byłby pozbawiony sensu. Nie zmieni tego to, że udało mu się założyć "siatkę" mistrzowi świata. Zmarnował dwie dobre okazje. Grosicki, który go zastąpił, w 20 minut zrobił na boisku więcej niż on przez 70." - oceniliśmy go po meczu z Francją (więcej TUTAJ-->).
A jak Kamiński sam zapamięta turniej? - Myślę, że mogłem jeszcze lepiej zagrać na tym mundialu, bo uważam, że umiejętności mam znacznie większe. Mam osiem meczów w kadrze, z czego cztery na MŚ, więc to doświadczenie nie jest duże, ale muszę czerpać z tego lekcje. To jest największy turniej, ale liczę na to, że w przyszłości będą jeszcze większą siłą i podporą reprezentacji - dodał.
Zobacz także:
Menedżer Grosickiego wprost o Michniewiczu. "Myśli, że ma zawsze rację"