Chorwaci wrócili z piekieł, Brazylia płacze!

PAP/EPA / Georgi Licovski / Na zdjęciu: Radość piłkarzy reprezentacji Chorwacji
PAP/EPA / Georgi Licovski / Na zdjęciu: Radość piłkarzy reprezentacji Chorwacji

Chorwacja jest wielka! Drużyna Zlatko Dalicia przez niemal 120 minut musiała odpierać ataki Brazylii, ale potrafiła się podnieść po stracie bramki, a w rzutach karnych była bezbłędna! Wicemistrz świata w półfinale mundialu w Katarze!

Apetyty przed tą potyczką były duże. Rozbudzili je zwłaszcza "Canarinhos", którzy w 1/8 finału efektownie wygrali z Koreą Południową (4:1). Wszyscy liczyli więc na fajerwerki i doznania estetyczne, ale w pierwszej połowie ich zabrakło.

Główna w tym zasługa Chorwatów, którzy rzetelnie pracowali, by zneutralizować atuty rywala. Brazylia tylko momentami mogła sobie pozwolić na kombinacyjne akcje, tyle że w ogóle nie przekładało się to na groźne strzały.

W taki sposób przebiegała cała pierwsza połowa, która ostatecznie okazała się rozczarowująca. Dopiero w przerwie Tite udało się natchnąć swoich piłkarzy do wrzucenia wyższego biegu i ci ruszyli do ataku.

W efekcie pod bramką Dominika Livakovicia zaczęło się robić gorąco, choć 27-latek bronił kapitalnie. W pierwszej akcji po wznowieniu gry nie musiał jeszcze interweniować, bo Neymar pospieszył się ze strzałem i został zablokowany. Później jednak gwiazdor Paris Saint-Germain sprawdził go dwa razy i w tych pojedynkach bramkarz Dinama Zagrzeb był bezbłędny.

ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"

Brazylia nacierała i choć długo była nieskuteczna, szala stopniowo przechylała się na jej korzyść, bo od początku drugiej części ekipa z Bałkanów grała już bardziej na przetrwanie. Nie miała argumentów, by groźniej skontrować faworyta i poszukać jednego, zabójczego ciosu.

"Canarinhos" byli zaś mało konkretni i dlatego o wszystkim miała rozstrzygnąć dogrywka. Obraz gry był taki sam. Podopieczni Tite cierpliwie naciskali i ta konsekwencja dała im w końcu efekt. To był błysk Neymara, który na półmetku dodatkowego czasu przedarł się na czystą pozycję, uniknął kolejnego pojedynku z Livakoviciem, bo go minął i z ostrego kąta nie miał już żadnych problemów ze skierowaniem piłki do siatki.

W tym momencie wydawało się, że Chorwacja "pękła" i się nie podniesie. Mimo to zespół Zlatko Dalicia stać było na wielki powrót! Nastąpił on w 117. minucie, a selekcjoner miał w tym niemały udział, gdyż akcję na 1:1 przeprowadzili zawodnicy, których wpuścił na boisko z ławki. Z lewego skrzydła centrował Mislav Orsić, na 15. metrze czyhał Bruno Petković i po jego uderzeniu Alisson skapitulował. Być może nie byłoby tej bramki, gdyby nie rykoszet od obrońcy, ale nikogo to nie obchodziło.

Chorwaci oddali pierwszy celny strzał w meczu i to wystarczyło, by doprowadzić do rzutów karnych. Ten konkurs przyniósł absolutny przełom. Wicemistrz świata w 1/8 finału właśnie w jedenastkach pokonał Japonię, a teraz znów pokazał zimną krew. Wszyscy jego piłkarze trafili do siatki, zaś w szeregach Brazylijczyków ciśnienia nie wytrzymali Rodrygo i Marquinhos. Ten pierwszy został zatrzymany przez Livakovicia, natomiast doświadczony obrońca Paris Saint-Germain trafił w słupek.

Brazylia chyba nie doceniła rywala, zawiodła w ofensywie i przyszło jej za to zapłacić najwyższą cenę. Chorwaci w drugim mundialu z rzędu są w strefie medalowej. Niebywałe osiągnięcie!

Chorwacja - Brazylia 1:1 (0:0, 0:0, 0:1), rzuty karne 4:2
0:1 - Neymar 105+1'
1:1 - Bruno Petković 117'

rzuty karne:
1:0 - Nikola Vlasić
X - Rodrygo (Dominik Livaković obronił)
2:0 - Lovro Majer
2:1 - Casemiro
3:1 - Luka Modrić
3:2 - Pedro
4:2 - Mislav Orsić
X - Marquinhos (trafił w słupek)

Składy:

Chorwacja: Dominik Livaković - Josip Juranović, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa (110' Ante Budimir), Luka Modrić, Marcelo Brozović (114' Mislav Orsić), Mateo Kovavić (106' Lovro Majer), Mario Pasalić (72' Nikola Vlasić), Andrej Kramarić (72' Bruno Petković), Ivan Perisić.

Brazylia: Alisson - Eder Militao (106' Alex Sandro), Marquinhos, Thiago Silva, Danilo, Lucas Paqueta (106' Fred), Casemiro, Raphinha (56' Antony), Neymar, Vinicius Junior (64' Rodrygo), Richarlison (84' Pedro).

Żółte kartki: Marcelo Brozović, Bruno Petković (Chorwacja) oraz Danilo, Casemiro, Marquinhos (Brazylia).

Sędzia: Michael Oliver (Anglia).

Czytaj także:
Koniec epoki w KGHM Zagłębiu Lubin. Odchodzi były piłkarz i dyrektor sportowy
Oficjalnie: z Legii Warszawa do Warty Poznań. Nowy-stary dyrektor przy Drodze Dębińskiej

Komentarze (53)
avatar
Coper 1964
9.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że nasi kopacze to banda tchórzliwych chłopczyków,łącznie z ich pseudo kapitanem. Nie oglądają jak grają prawdziwi mężczyźni. W sumie na Mundialu było 31 drużyn z dorosłymi facetami, i j Czytaj całość
avatar
Mariolondyn50
9.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No , ciśnienie zeszło .... to teraz kanarki mogą tańczyć do woli , ha ha ha ! 
avatar
bethanny
9.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bravo Hrvatska, niech Polska drużyna uczy się od Was jak się gra,a nie wyciąga rece po kasę 
avatar
Manuel
9.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Teraz wiadomo dlaczego Modrić, kapitan Chorwacji ma Złotą Piłkę a Lewandowski nie. Lepszego przykładu nie potrzeba. 
avatar
Kutanga Mayaye
9.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A Brazylijczyk jak to Brazylijczyk: tańczy, kręci się, czaruje, ale wystarczy na niego dmuchnąć, a ten pada na murawę jakby został trafiony dronem kamikadze. Brawo Chorwacja za wyeliminowanie p Czytaj całość