"Nie ma sianka, nie ma granka". Takie przysłowie funkcjonuje u większości piłkarzy, którzy nie otrzymują z klubu regularnych wypłat. Inaczej jest w Elanie, choć tutaj ostatnio zawodnicy również zaprotestowali przeciwko sytuacji finansowej w klubie. Przed meczem z Zagłębiem wyszli na boisko w koszulkach z napisem "Gramy za darmo". - Chcieliśmy w ten sposób zasygnalizować sytuację, z jaką mamy do czynienia w klubie. Jest ciężko, nie dostajemy pieniędzy. Chcieliśmy "gryźć trawę”, gdy tymczasem nie podjęliśmy walki - tłumaczy taka decyzję na łamach Gazety Pomorskiej Łukasz Grube.
Klub już od dłuższego czasu przeżywa organizacyjną i finansową degrengoladę. Na dodatek Elana ciągle się zadłuża i tylko chyba cud sprawił, że torunianie otrzymali licencję na grę w gr.zachodniej II ligi. Czy to oznacza, że po rundzie jesiennej zespół zostanie wycofany z rozgrywek? - To najgorsze rozwiązanie. Wszystko, tylko nie kosztem zawodników. To ostateczność. Przejrzystego planu nie mam. Na razie poszukuję drobnych sponsorów, żeby "coś” zawodnikom jednak wypłacić. Musimy przetrwać do końca rundy jesiennej. Potem się zastanowimy. Ale powtarzam, nie możemy drugi z rzędu sezon kuleć - twierdzi prezes Julian Konopka.
Tymczasem na trudną sytuację piłkarzy uwagę zwrócił prezydent Michał Zaleski. Do końca tygodnia Ratusz przekaże klubowi 70 tysięcy złotych w ramach promocji miasta poprzez sport. To jednak kropla w morzu potrzeb, bo ostatnie pieniądze wynikające z kontraktów zawodnicy otrzymali...w lipcu.