Legia Warszawa zakończyła rok 2024 meczem w Szwecji, gdzie przegrała z Djurgardens 1:3. Mimo porażki, klub awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji. Jednak atmosfera w klubie jest napięta, co potwierdza konflikt między trenerem Goncalo Feio a właścicielem Dariuszem Mioduskim.
Portal meczyki.pl ustalił, że po meczu w Szwecji, Dariusz Mioduski miał odwiedzić drużynę, co doprowadziło do spięcia z Feio. Trener skrytykował brak wsparcia ze strony zarządu, co dotyczyło zarówno transferów, jak i reakcji na pracę sędziów. Feio znany jest z wybuchowego charakteru, więc to nie jest nowością dla obserwatorów polskiej piłki.
"Miało dojść do słownego spięcia. Jednym słowem znów było gorąco, znów pojawiły się zarzuty i znów został postawiony mur na zasadzie 'my' i 'wy', czyli szatnia vs ludzie odpowiedzialni za klub w gabinetach" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!
Feio już wcześniej miał podobne problemy w Motorze Lublin, gdzie również dochodziło do konfliktów z właścicielem klubu. Zbigniew Jakubas wspominał, że Feio potrafił kwestionować zaangażowanie właściciela w rozwój klubu.
Przyszłość Feio w Legii jest niepewna. Jego kontrakt kończy się w czerwcu, ale klub ma możliwość przedłużenia umowy o rok. Decyzje dotyczące przyszłości trenera i dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego są kluczowe dla dalszego rozwoju klubu.
Feio jest uznawany za dobrego trenera, ale jego trudny charakter może komplikować współpracę z pionem sportowym. Jacek Zieliński, który sprowadził Feio do Legii, stoi przed wyzwaniem naprawienia relacji w klubie, aby zapewnić jego rozwój.