Wokół obecnego selekcjonera kadry praktycznie codziennie wybuchają nowe kryzysy wizerunkowe, a nad sytuacją już dawno straciły kontrolę władze PZPN. Mimo to prezes Cezary Kulesza nie zdecydował się, by w poniedziałek ogłosić koniec współpracy z dotychczasowym trenerem, a zamiast tego na stronie związku poinformował jedynie o toczących się rozmowach i tym, że PZPN nie skorzysta z opcji w kontrakcie dającej prawo do jednostronnego przedłużenia umowy. Trudno jednak zrozumieć, jaki dokładnie plan ma obecnie Kulesza.
- Moim zdaniem prezes daje sobie czas, by znów przyjrzeć się rynkowi trenerskiemu na świecie i sprawdzić dostępne opcje. Jednocześnie nie skreśla możliwości dalszej współpracy z Czesławem Michniewiczem, gdyby okazało się, że nie ma lepszych opcji. Nie wierzę, że przełom przyniosą zaplanowane na wtorek i środę zebrania ścisłego kierownictwa PZPN. Takie decyzje, jak zwolnienie czy zatrudnienie selekcjonerów zawsze są indywidualną decyzją prezesa. To on musi mieć wizję, jak ma wyglądać polska reprezentacja w kolejnych latach - dodaje w rozmowie z WP SportoweFakty Jerzy Engel.
Mimo gigantycznej krytyki ze strony mediów i samych kibiców oraz fatalnego stylu gry reprezentacji, były trener opowiada się za zatrzymaniem Michniewicza na dotychczasowym stanowisku. Jego zdaniem o poprawę najłatwiej będzie w warunkach stabilizacji, a nie ciągłych zmian.
ZOBACZ WIDEO: Korespondent pod wrażeniem argentyńskich kibiców. "Sieją spustoszenie"
- Przyzwyczailiśmy się do częstych zmian na stanowisku selekcjonera, ale chyba powoli zauważamy już, że to do niczego nie prowadzi. Za mało czasu na poznanie drużyny i wprowadzenie swoich pomysłów mieli tak naprawdę Jerzy Brzęczek, a już na pewno Paulo Sousa i Czesław Michniewicz. Budowanie kadry to proces, który wymaga korekt i różnych testów. Dopiero po nich można mówić o etapie dojrzewania drużyny i możliwości walki z najlepszymi - uważa Engel.
Trener zauważa oczywiście wiele błędów popełnionych przez sztab Michniewicza, ale jednocześnie uważa, że to ten sam trener powinien wyciągnąć wnioski i prowadzić drużynę w eliminacjach mistrzostw Europy. Mając dłuższą perspektywę czasową mógłby wprowadzić niezbędne zmiany i pomóc drużynie osiągnąć wyższy poziom. Kolejna zmiana spowodowuje, że najbliższe miesiące będą stracone, a przed mistrzostwami Europy znów będziemy w podobnej sytuacji, jak tuż przed mundialem.
- Jeśli za wielki sukces w Polsce jeszcze dwa miesiące temu uznawano wyjście z grupy, to nie ma powodów, by teraz nagle domagać się dymisji trenera. Powstało wokół niego dużo zamieszania, ale ja uważam, że trenerów musimy rozliczać przede wszystkim za wyniki. W tym przypadku nie ma zbyt wiele sportowych argumentów za zwolnieniem Michniewicza. Prezes Kulesza przyjrzy się teraz możliwym następcom, ale jeśli nikt nie przedstawi ciekawej wizji, to Michniewicz może pozostać na stanowisku - uważa trener, który walczył w polską kadrą na mundialu w 2002 roku, po którym został błyskawicznie zwolniony przez ówczesnego prezesa PZPN, Michała Listkiewicza.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Borek ostrzega przed Szewczenką w Polsce
Legenda atakuje gwiazdy kadry