Dopiero w piątek 30 grudnia okazało się, że Robert Lewandowski będzie mógł wziąć udział w meczu z Espanyolem Barcelona. Walka "Dumy Katalonii" o swojego najlepszego strzelca w końcu przyniosła efekt.
Przypomnijmy, że Polak miał pauzować z powodu czerwonej kartki oraz gestu w kierunku sędziego w trakcie ostatniego meczu przed mundialem w Katarze.
Nawet jednak, gdyby "Lewy" nie mógł zagrać, to i tak pojawiłby się na murawie stadionu Camp Nou.
Powód był znany. Kapitan reprezentacji Polski miał zaprezentować kibicom Blaugrany Złotego Buta - nagrodę, którą niedawno otrzymał jako najlepszy strzelec w sezonie 2021/2022.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
I zgodnie z zapowiedziami tak też się stało. Przed rozpoczęciem meczu Polak z wielką dumą mógł zaprezentować trofeum, które wywalczył po raz drugi z rzędu.
W obecnym sezonie reprezentant Polski ma na swoim koncie 13 trafień w Primera Division i klasyfikacji Złotego Buta jest na trzecim miejscu. Stawce przewodzi Erling Haaland, który szaleje w Premier League, gdzie dla Manchesteru City strzelił już 20 goli.
Warto dodać, że oprócz "Lewego" do kibiców wyszedł także Gavi, który zwyciężył w plebiscycie Golden Boy. Dokonał tego jako trzeci zawodnik Barcelony w historii. Wcześniej takie wyróżnienia odebrali Lionel Messi (2005) oraz Pedri (2021).
Els nostres Golden Boy i Bota d’Orpic.twitter.com/7NOSSUgtmt
— FC Barcelona (@FCBarcelona_cat) December 31, 2022
Zobacz także:
Michniewicz zamieścił pożegnalny wpis. Jest reakcja kadrowiczów!
Ten trener zachwycił świat. Przejmie Polskę? "Bierzcie go szybko"