[tag=686]
Borussia Dortmund[/tag] po powrocie do gry w Bundeslidze zafundowała swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Spotkanie z FC Augsburg stało na niezwykle wysokim poziomie, ale tylko w ostatnich 15. minutach obu połów.
Ostatni kwadrans pierwszej części meczu zakończył się wynikiem 2:2. Z kolei analogiczny fragment pojedynku w drugiej połowie zatrzymał się na wyniku 2:1 dla BVB. Ostatniego z goli strzelił Giovanni Reyna.
Amerykański skrzydłowy wszedł z ławki w drugiej części meczu i okazał się kluczowym piłkarzem dla losów całego spotkania. Widać było po nim dużo chęci, ale brakowało konkretów w działaniach.
Wszystko zmieniło się jednak w 78 minucie. Wówczas piłka spadła idealnie na nogę Reyny. Ten bez zastanowienia kopnął w stronę bramki Rafała Gikiewicza. Futbolówka spadła za kołnierz polskiego bramkarza. Trzeba jednak przyznać, że ten nie miał szans na interwencję. Cudowny był to strzał brylanciku Borussii.
ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Gikiewicz nie mógł tego obronić
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę