Blaz Kramer nie spełnia pokładanych w nim nadziei, a Carlitos z kolei nie jest typowym napastnikiem. To sprawia, że w Legii Warszawa rozglądają się za skutecznym egzekutorem, a takim był w barwach tego klubu na przykład Tomas Pekhart.
Z informacji Sebastiana Staszewskiego, dziennikarza Interii wynika, że porozumienie z Czechem jest już bardzo bliskie i czeka na niego 1,5-letni kontrakt.
Czy jednak na ostatniej prostej nie ubiegnie go inny były napastnik Legii? Paweł Gołaszewski z tygodnika "Piłka Nożna" poinformował, że zmieniła się sytuacja Aleksandara Prijovicia, który może odejść z Western United bez kwoty odstępnego, ale pod warunkiem, iż nie przejdzie do innego australijskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze
Jak więc wygląda sytuacja Serba, który już latem chciał wrócić do Legii? WP SportoweFakty zajrzały za kulisy. I jest ciekawie. Otóż faktycznie "Prijo" może zmienić klub za darmo, bo taką klauzulę wywalczył w trakcie grudniowych rozmów z klubem. Wcześniej, to znaczy latem, Australijczycy żądali za niego 2 mln euro.
Nie musi wyjeżdżać z Australii
To że teraz Prijović może odejść za darmo, mocno zmienia sytuację. Tylko czy na tyle, aby jego powrót do Legii był możliwy? Idźmy po kolei. Prijović z Australii wyjeżdżać nie musi. Ma jeszcze kontrakt z Western United na 1,5 roku z opcją przedłużenia o rok.
Druga sprawa to pieniądze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do końca umowy z Australijczykami Serb zarobi sporo ponad milion euro netto. Czy zatem Legię stać na zbliżoną ofertę? Latem z piłkarzem klub był praktycznie dogadany (za pensję niższą od australijskiej), Serb miał zostać najlepiej zarabiającym piłkarzem na Łazienkowskiej.
Dłuższy kontrakt jako rekompensata?
Czy teraz może być podobnie? Legia nie byłaby raczej w stanie wyrównać oferty Western, ale... może to zrobić inaczej, to znaczy: Prijović zgodziłby się zapewne na niższe zarobki w Warszawie, natomiast wolałby dłuższy kontrakt w Legii. Na 2,5 lub na 3 lata. To miałoby kompensować niższe zarobki w stosunku do kontraktu w Australii.
A czy zawodnik ma inne oferty? Tak. Prijovicia chętnie widziałyby u siebie cypryjskie APOEL i Apollon Limassol, a także węgierskie Ferencvaros (lider tabeli) i Puskas Akademia. Z różnych względów, także finansowych, Serb nie wybiera się jednak do żadnego z nich.
Chętnie wróciłby na Łazienkowską
Podejście do Legii Prijović ma jednak inne. Pamięta, że to właśnie tu osiągał największe sukcesy, grał i strzelał gole w Lidze Mistrzów, uwielbiał atmosferę na Łazienkowskiej i kusi go poczuć to jeszcze raz. Z naszych informacji wynika, że jest gotowy na rozmowy, więc w tym przypadku ruch należałby do Legii. Choć należy założyć, że jeśli chodzi o powrót, to come back Pekharta wydaje się bardziej prawdopodobny.
Obaj mieli tu dobre statystyki
A co do bramek... W siedmiu meczach tego sezonu ligi australijskiej 32-letni obecnie Prijović strzelił trzy gole. W poprzednich rozgrywkach było to 27 meczów i 13 bramek, okraszone mistrzostwem Australii. Z kolei w barwach Legii "Prijo" rozegrał 72 mecze i strzelił 24 gole (we wszystkich rozgrywkach).
Jeśli chodzi o 33-letniego Pekharta, to jego pobyt w Gazientepsporze nie był udany. Czech zagrał 12 razy w lidze tureckiej, zdobywając jedną bramkę. Wcześniej w barwach Legii wystąpił 86 razy, zdobywając 38 goli.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Zaskakujące informacje na temat Zielińskiego
Nowy stoper Jagiellonii? "Młody, ale doświadczony"