Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Jorginho wypełni wygasający latem kontrakt z Chelsea FC. Mówiło się, że po jego zakończeniu prawie na pewno opuści Anglię. Kierunkiem miała być Hiszpania.
Konkretnie chodzi o FC Barcelonę, która poszukuje następcy albo zastępcy Sergio Busquetsa. Ostatnie kilkanaście godzin zimowego okienka transferowego zaskakująco szybko zdefiniowały najbliższą przyszłość Włocha.
Ten bowiem 31 stycznia 2023 roku stał się oficjalnie zawodnikiem rywala derbowego Chelsea - Arsenalu. Włoch ma stanowić istotne wzmocnienie, a jednocześnie także poszerzenie kadry, jaką dysponuje Mikel Arteta.
ZOBACZ WIDEO: Tak może wyglądać kadra Santosa. Z nich zrezygnuje nowy selekcjoner?
To właśnie hiszpański szkoleniowiec miał być kluczowym elementem negocjacji. Arteta mocno naciskał na sprowadzenie pomocnika reprezentacji Włoch. Ten ostatecznie podpisał umowę do końca sezonu 2024/2025.
31-latek w barwach zespołu z Londynu występował od lipca 2018 roku. W tym czasie udało mu się uzbierać 213 meczów. Strzelił w nich 29 goli oraz zanotował dziewięć ostatnich podań. Udało mu się wygrać, chociażby Ligę Mistrzów w sezonie 2020/2021.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę