Ta informacja to duże zaskoczenie. W środę rano Wisła Płock oświadczyła, że sprzedała swojego najlepszego strzelca, Davo do belgijskiego KAS Eupen.
Wcześniej w ogóle nie mówiło się o takiej możliwości, jak więc do tego doszło? WP SportoweFakty zajrzały za kulisy tej niespodziewanej transakcji.
Jak się okazuje, wszystko potoczyło się błyskawicznie. W temacie odejścia Davo do poniedziałku nie działo się nic. Absolutnie nic. Nie było żadnej oferty, więc Hiszpan spokojnie skupiał się na kolejnych meczach w Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze
Przełom według naszej wiedzy nastąpił w poniedziałkowe popołudnie. To właśnie wtedy Belgowie z Eupen dali znać, że interesuje ich transfer tego zawodnika. I wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Inaczej być jednak nie mogło, bo okienko w Belgii zamykało się we wtorek o północy.
To była błyskawiczna operacja
Przeprowadzenie całej operacji trwało więc około 36 godzin. Z naszych informacji wynika, że ostatnie szczegóły dopięto we wtorek o 23:00, a nawet około 23:30. I jak wspomniano, to duże zaskoczenie, nawet, jak słyszymy, dla innych piłkarzy Wisły Płock.
Davo poszedł więc śladami Saida Hamulicia, który w polskiej lidze też spędził tylko pół roku, a następnie przeniósł się do francuskiej Toulouse. Hiszpan, podobnie jak Bośniak, miał w Ekstraklasie wejście smoka, bo w rundzie jesiennej rozegrał 18 spotkań, strzelił 9 goli i zaliczył 3 asysty.
Wisła zarobi kilkaset tysięcy euro
To przekonało Eupen. Klub jest obecnie na 15. miejscu w tabeli i czeka go walka o utrzymanie w belgijskiej ekstraklasie. To ostatnie bezpieczne miejsce, ale bez żadnej przewagi punktowej, bo będące pozycję niżej Zulte Waregem ma tyle samo "oczek".
A jeśli chodzi o klubowych strzelców Eupen, to szału nie ma. Dwóch piłkarzy (N'Dri i Charles-Cook) zdobyło jesienią po pięć goli.
28-letni Davo podpisał z Belgami kontrakt do lata 2026. Wisła traci więc strzelca, a co zyskuje? Z informacji WP SportoweFakty wynika, że Eupen zapłaci za Hiszpana więcej niż pół miliona euro, ale mniej niż milion. Dokładnie miałoby to być 600 tysięcy euro za piłkarza, który do Wisły trafił latem za darmo. Jego poprzednim klubem była UD Ibiza.
On tu jeszcze wróci?
I jeszcze jedno. Hiszpan, z tego co słyszymy, chciał odejść, bo przechodzi do lepszej ligi, poprawi też znacznie swoje zarobki. Z drugiej strony w żaden sposób nie wymuszał transferu. Gdyby do niego nie doszło, nie miałby problemu, aby dalej grać w Ekstraklasie. Co więcej, nie wyklucza, że wróci jeszcze do polskiej ligi, bo spodobało mu się w naszym kraju.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Phil Platek dla WP: Mam pomysł na ŁKS!
Zobacz najważniejsze transfery okienka!