Zalewski wbił szpilę Mourinho. "40 lat temu było inaczej..."

Twitter / Na zdjęciu: Jose Mourinho i Nicola Zalewski
Twitter / Na zdjęciu: Jose Mourinho i Nicola Zalewski

W ostatnich dniach zrobiło się o głośno o wulgarnej wymianie zdań między Nicolą Zalewskim a Piotrem Zielińskim. - Piotrek na zgrupowaniach drużyny narodowej jest dla mnie niczym starszy brat - przekonuje Zalewski.

W 2021 roku postawił kroczki w pierwszym zespole Romy i reprezentacji Polski. W 2022 roku szedł już krokiem niemal defiladowym, bo stał się zawodnikiem wyjściowej "11" Biało-Czerwonych na otwarcie mundialu, a w drużynie Jose Mourinho odgrywa na tyle istotną rolę, że znalazł się w pierwszym składzie na finał Ligi Konferencji Europy. - To moje pierwsze trofeum. Najważniejsze. Do tej pory - mówi 21-latek w rozmowie z "Piłką Nożną".

W plebiscycie tygodnika został wybrany Odkryciem Roku 2022. - Otrzymanie nagrody rzecz jasna cieszy, niemniej jest zwieńczeniem udanego roku w moim wykonaniu. Zresztą, udanego... To był dla mnie fantastyczny rok! Mam prawo tak ocenić ten czas. W jakimś stopniu mnie zaskoczyliście przyznaniem tytułu Odkrycia Roku, ale też nie do końca - mówi Zalewski.

Przemysław Pawlak, "Piłka Nożna"*: Dobrze słyszeć, gdy młody człowiek jest pewny siebie.

Nicola Zalewski, piłkarz AS Romy i reprezentacji Polski: Staram się.

Zatem jak oceniasz swoją obecną pozycję w Romie?

Rywalizacja w zespole stoi na bardzo wysokim poziomie, kolegom nie brakuje piłkarskich umiejętności. Ja konkuruję o miejsce w wyjściowej jedenastce przede wszystkim z Leonardo Spinazzolą, mistrzem Europy. Trudno nie być zadowolonym, gdy przy takim rywalu rozgrywasz sporo minut, choć oczywiście nie zawsze występuję na lewym wahadle.

Jose Mourinho bardzo mi pomaga - w każdym trudnym momencie, nie tylko na boisku, ale również w życiu, mogę liczyć na trenera, kolegów z drużyny, cały klub. Parę dni po śmierci mojego taty trener pozwolił mi wejść na boisko w meczu z Lazio Rzym, mimo że wcześniej w tamtym sezonie właściwie nie grałem. Jakbym mógł nie docenić takiego gestu? W pewnym stopniu byłem przygotowany na śmierć taty, lekarze nas na to przygotowywali, natomiast dla mnie to i tak był bardzo trudny moment. Jestem trenerowi, kolegom z drużyny, wszystkim w Romie bardzo wdzięczny za wsparcie.

ZOBACZ WIDEO: Tak może wyglądać kadra Santosa. Z nich zrezygnuje nowy selekcjoner?


Podobno Mourinho lubi też pożartować z twojego ubioru, wasza relacja wydaje się być bardzo dobra.


To prawda, z tym że akurat te żarty są nie na miejscu, ba ja ubieram się bardzo dobrze. Cóż mogę powiedzieć, 40 lat temu moda była inna...

A który z piłkarzy najbardziej ci pomaga?

Lorenzo Pellegrini. Z racji tego, że jest kapitanem Romy, ale zdarza nam się spotykać również poza klubem. Znamy się już sporo czasu, reprezentuje nas ten sam agent, Giovanni Ferro, czasem w szerszym gronie wychodzimy na kolację. Mamy bardzo dobry kontakt.

W drużynie narodowej z kolei kimś takim dla ciebie jest Piotr Zieliński.

Zdecydowanie. Jesteśmy stale na łączach. Niedawno Napoli pożegnało się z Pucharem Włoch po meczu z Cremonese. Natychmiast podziękowałem Piotrkowi za przysługę, bo teraz Roma ma teoretycznie łatwiejszą drogę w tych rozgrywkach - w ćwierćfinale zmierzymy się właśnie z tym zespołem. Mówiąc jednak zupełnie poważnie, Piotrek na zgrupowaniach drużyny narodowej jest dla mnie niczym starszy brat.

Ja nigdy nie mieszkałem w Polsce, nie znam tak dobrze języka. Co prawda w domu rodzice, babcia rozmawiali po polsku, oglądaliśmy polską telewizję, jestem w stanie się porozumieć, niemniej czasem brakuje mi słów. Czyli mówię trochę słabo, ale lepiej niż Matty Cash!

A na poważnie - Piotrek zawsze służy mi podpowiedzią, jest w pewnym sensie moim prywatnym nauczycielem. Właściwie od tego nasza relacja się zaczęła. Teraz mogę liczyć na "Ziela" w każdej sytuacji. Zresztą z Robertem Lewandowskim też sporo rozmawiamy, przed mundialem mówił mi, żeby grać spokojnie, że presja na nas nie ciąży. Dobry kolega, a co najważniejsze świetny piłkarz. Trochę na boisku wygrał.

Twoja ocena finałów mistrzostw świata w wykonaniu reprezentacji Polski?

Na turnieju przegraliśmy dwa spotkania - z wicemistrzami i mistrzami świata. Źle nam nie poszło, po 36 latach reprezentacja Polski wywalczyła awans z grupy na mundialu, atmosfera w zespole była dobra. Niedosyt jednak pozostał, ponieważ mecz z Francją mógł potoczyć się inaczej, gdyby udało nam się zdobyć bramkę w pierwszej połowie, a okazja ku temu była. Oczywiście tylko głośno się zastanawiam, Francja to dobra drużyna, w dodatku z Kylianem Mbappe z przodu.

A jak się układała twoja współpraca z Czesławem Michniewiczem?

Bardzo dobrze. Trener dał mi dużo szans, zdobyłem miejsce w wyjściowej jedenastce drużyny narodowej. Zacząłem mundial w pierwszym składzie, mecz z Meksykiem trochę mi nie wyszedł, więcej - był słaby w moim wykonaniu, więc selekcjoner zdecydował, że będą grali inni zawodnicy. W ostatecznym rozrachunku wyszliśmy z grupy. Nie miałem jeszcze okazji podziękować trenerowi osobiście, wymieniliśmy tylko kilka wiadomości, jeśli jednak pojawi się w Rzymie, z przyjemnością zaproszę go na kawę.

Jak postrzegasz swoją rolę w reprezentacji Polski w 2023 roku?

Już wiemy, że nowym trenerem reprezentacji Polski nie został Jose Mourinho, a to by mi odpowiadało. Żarty na bok - na ten moment jestem skupiony wyłącznie na Romie, bo tylko takie podejście może sprawić, że będę w pełni gotowy na marcowe mecze kadry w kwalifikacjach mistrzostw Europy. Interesuje mnie tylko piłka nożna, na początku sezonu zamieszkałem sam, do ośrodka treningowego mam teraz 15 minut, wcześniej było to około 50 minut.

Rzadziej widuję się z rodziną, choć mama, siostra i babcia są obecne na każdym moim meczu w Rzymie. A że często gramy co trzy dni, okazji do spotkań nie brakuje. Przede wszystkim jednak w wolnym czasie dużo śpię. Regeneracja jest bardzo istotna.

W klubie najczęściej występujesz na lewym wahadle, Michniewicz uważał, że twoje miejsce na boisku w reprezentacji Polski jest wyżej, na której pozycji czujesz się najlepiej?

Roma gra w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami, jeśli więc trener uważa, że powinienem występować na lewej stronie, nie mam z tym żadnego kłopotu. Zdarza się, że jestem przesuwany na prawą stronę i też w niczym mi to nie przeszkadza, choć tu mogę powiedzieć, iż lepiej mi się gra z lewej strony. Klasycznym lewym obrońcą raczej nie zostanę, natomiast na wahadle czuję się dobrze. Co nie zmienia faktu, że właściwie w każdym elemencie mogę być lepszy. Choćby jeśli chodzi o grę w defensywie. Pracuję nad tym z trenerami Romy, zresztą klub zapewnia mi rozwój w każdym aspekcie - taktycznym, technicznym, fizycznym. Mam 21 lat, nie jestem jeszcze piłkarzem kompletnym.

Wykończenie sytuacji podbramkowych też jest do poprawy? Pytam nie tylko dlatego, że jeszcze nie strzeliłeś gola dla Romy, ale odnoszę wrażenie, iż twoje uderzenia nie zawsze mają odpowiednią siłę.

Mogę to poprawić, nie jest jednak tak, iż mam z tym szczególnie duży kłopot. Dobór siły uderzenia zawsze wynika z pozycji, z której oddajesz strzał. Czasem trzeba kopnąć piłkę mocno, czasem poszukać mniejszej siły, ale większej precyzji. Nie zdobyłem jeszcze bramki dla Romy, podobnie jak dla reprezentacji Polski, choć okazje ku temu były. Nie skupiam się jednak na tym, nie nakładam na siebie dodatkowej presji. Ten gol prędzej czy później przyjdzie.

* - rozmowa została przeprowadzona przed incydentem w meczu Napoli - Roma (2:1). Więcej o nim TUTAJ. Sam Zalewski odniósł się już do sytuacji na Instagramie, zapewniając, że między piłkarzami nie ma konfliktu. Więcej TUTAJ.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty