Todd Boehly i spółka nie próżnowali w ostatnich tygodniach. Kierownictwo Chelsea FC zimą przeznaczyło niespełna 330 milionów euro, by sprowadzić na Stamford Bridge Enzo Fernandeza, Mychajło Mudryka, Benoit Badiashile'a, Noniego Maduele, Malo Gusto, Andreya Santosa, Davida Datro Fofanę i Joao Feliksa.
"The Blues" zastosowali amortyzację i podpisywali z nowymi piłkarzami długoterminowe kontrakty, dzięki czemu ominęli reguły finansowego fair play wprowadzone przez UEFA. Juergen Klopp nie krył swojego zaskoczenia działaniami londyńczyków.
- Nie powiem nic bez mojego prawnika... To żart - powiedział opiekun Liverpoolu na konferencji prasowej. - Nie rozumiem części tego biznesu. Na przykład tego, co możesz, a czego nie możesz - kontynuował.
Na chwilę obecną zespół Grahama Pottera plasuje się na 9. miejscu w stawce Premier League z jednopunktową przewagą nad liverpoolczykami. Klopp przyznał, że sternicy Chelsea sięgnęli po wartościowych zawodników.
- To są wielkie liczby. Sprowadzili naprawdę dobrych piłkarzy, dlatego z tej perspektywy - gratuluję. Nie rozumiem, jak to możliwe. Jak dobrze wiecie, to nie moja działka, żeby tłumaczyć, jak to działa - Niemiec skierował swoje słowa do dziennikarzy.
Czytaj także:
Zapłacili za niego wielką kasę. Teraz może trafić do więzienia
Guardiola liczy na transfer Argentyńczyka. Był odkryciem mundialu w Katarze
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"