Poniedziałek, 6 lutego, może stać się dla Manchesteru City dniem, który w przyszłości będzie symbolizował upadek. To wtedy do mediów wyciekła informacja o ponad 100 zarzutach, jakie postawiono klubowi.
Premier League zarzuca nieprawidłowości finansowe, które miały miejsce na Etihad Stadium przez ostatnie kilka lat. W związku z tym "The Citizens" grozi odjęcie punktów, zakaz transferów, a nawet wyrzucenie z ligi.
Szefowie City planowali już letnie okienko transferowe, w którym miało dojść do kilku znaczących wzmocnień. Jednym z celów klubu jest, a może już tylko był, Jude Bellingham z Borussii Dortmund.
Zdaniem dziennikarzy "The Telegraph" ludzie odpowiedzialni za politykę transferową "Obywateli" obecnie żyją z wielkimi obawami o to, co wydarzy się latem. Możliwe, że nie uda się zrealizować żadnego z zamierzonych ruchów.
To oznaczałoby dobre wieści dla Realu Madryt i Liverpool FC. Obecnie to tę dwójkę wymienia się jako głównych kontrkandydatów dla City w walce o podpis jednego z najbardziej utalentowanych pomocników na świecie.
Bellingham do Dortmundu przyszedł jeszcze jako 17-latek. Od lipca 2020 roku udało mu się wystąpić już w 115 meczach. Strzelił w nich 20 goli oraz zanotował 23 asysty. 19-latek już jest jednym z kapitanów drużyny.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: On zastąpi Polakom "Lewego" w Bundeslidze? Pomaga mu talizman