Jednym z przełomowych momentów w karierze Roberta Lewandowskiego było odejście z Borussii Dortmund. Do połowy 2014 roku jego drużyna walczyła jak równy z równym z Bayernem Monachium o najwyższe laury w Niemczech. Sezon powoli dobiegał końca, a reprezentant Polski mógł przebierać w ofertach z największych europejskich klubów.
W ostatecznym rozrachunku napastnik wybrał przeprowadzkę do ligowego rywala Borussii i związał się umową z Bayernem. Monachijczycy wykorzystali niepowtarzalną okazję na rynku, sprowadzając go na zasadzie transferu bezgotówkowego.
Przedstawiciele Manchesteru United mogli pluć sobie w brodę, bo przecież dwa lata wcześniej próbowali zakontraktować Lewandowskiego. W kolejnych sezonach kadrowicz strzelał gole jak szalony i był bezdyskusyjnie największą gwiazdą Bayernu.
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"
Hat-trick na oczach Fergusona
Wielkim zwolennikiem transferu Lewandowskiego był słynny Sir Alex Ferguson. Ówczesny trener "Czerwonych Diabłów" w swojej autobiografii ujawnił, dlaczego w 2012 roku pojawił się w Berlinie na finale Pucharu Niemiec.
"Przed ostatnią kolejką Premier League, wraz z Mickiem Phelanem polecieliśmy zobaczyć finał Pucharu Niemiec i obserwować na żywo Shinjiego Kagawę, Roberta Lewandowskiego i Matsa Hummelsa" - wspominał Ferguson.
Co ciekawe, wszyscy wymienieni wpisali się na listę strzelców w wielkim finale. To jednak Lewandowski olśnił kibiców obecnych na Stadionie Olimpijskim, wbijając hat-tricka monachijczykom (5:2).
Ferguson wybrał wręcz idealny mecz, żeby przyglądać się Polakowi będącemu w optymalnej dyspozycji. W tym samym momencie na Lewandowskiego "zachorowali" Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenige.
Po finale Pucharu Niemiec, kierownictwo Manchesteru United przystąpiło do negocjacji z Borussią Dortmund. Starania angielskich działaczy spaliły na panewce. Później Ferguson opowiedział otwarcie o kulisach rozmów zakończonych fiaskiem.
"Tamtego lata Glazerowie bardzo przychylnie patrzyli na pozyskanie van Persiego albo Roberta Lewandowskiego oraz Kagawy. W wielu najlepszych fazach naszej historii mieliśmy do dyspozycji czterech wspaniałych napastników. Upewnienie się, że wszyscy czują się docenieni, mogłoby stanowić problem. Wymagało to całej gamy umiejętności dyplomatycznych' - podkreślał.
Van Persie zamiast Lewandowskiego
Wersję zdarzeń przedstawioną przez Fergusona potwierdził zresztą sam Lewandowski. 34-latek dodał, że rozmawiał telefonicznie ze Szkotem i był pod dużym wrażeniem. - To było coś wyjątkowego - przyznał.
W związku z tym, że po zakończeniu rozgrywek 2011/12 Lewandowski miał w Borussii status "nie na sprzedaż", Manchester United pozyskał Robina van Persiego, co rozwścieczyło sympatyków Arsenalu. Angielską drużynę wzmocnił tez były filar dortmundczyków, Shinji Kagawa.
"Dortmund odmówił sprzedaży Lewandowskiego. Polak to naprawdę dobry piłkarz. Ma świetne warunki fizyczne i bardzo dobrze porusza się po boisku. Na pewno sprawdziłby się w Manchesterze. Zamiast niego sprowadziliśmy jednak Robina van Persiego. Tylko tych dwóch graczy brałem pod uwagę" - oświadczył Ferguson.
Dwumecz z Manchesterem United w 1/16 finału Ligi Europy będzie więc szczególnie ważny dla Lewandowskiego, który latem zeszłego roku zamienił Bayern na FC Barcelonę. Pierwsze starcie tych zespołów zostanie rozegrane w czwartek o godz. 18:45. Transmisja będzie dostępna na platformie Viaplay. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj także:
To będzie "nowe wyzwanie" dla Lewandowskiego. Dosłownie
Lewandowski odwiedził młodych Polaków. Byli zachwyceni