Londyn zdobyty przez Manchester City. Zmiana lidera w Premier League

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Daniel Hambury / Erling Haaland
Getty Images / Daniel Hambury / Erling Haaland
zdjęcie autora artykułu

W zaległym meczu 12. kolejki Premier League, meczu na szczycie, Arsenal przegrał z Manchesterem City 1:3. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej połowie, na którą Kanonierzy... po prostu nie wyszli. Dzięki temu goście awansowali na 1. miejsce w tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice, którzy wybrali mecz na Emirates Stadium zamiast Ligi Mistrzów, raczej nie żałują, bo dostali interesujące widowisko. To znaczy, na pewno nie żałują kibice Manchesteru City, bo ich zespół stanął na wysokości zadania i w szalenie ważnym spotkaniu pokonał na wyjeździe Arsenal 3:1, dzięki czemu podopieczni Pepa Guardioli awansowali na pierwsze miejsce w tabeli Premier League.

Pierwsza połowa była bardzo dobra, druga długimi fragmentami przeciętna, jednak głównie za sprawą Arsenalu, którego po przerwie praktycznie nie było na boisku. Ederson nie miał nic do roboty. A jego koledzy z pola zadbali, by po spotkaniu chodził zadowolony i w dziesięć minut załatwili sprawę, strzelając dwa gole. Tym samym Manchester City wygrał jedenasty raz z rzędu z Arsenalem w lidze.

Goście objęli prowadzenie po koszmarnym błędzie Takehiro Tomiyasu, który wystąpił na prawej obronie. Był naciskany przez Jacka Grealisha, natomiast to go nie tłumaczy. Podawał zbyt krótko w kierunku Aaron Ramsdale'a, przechwycił piłkę Kevin De Bruyne i przelobował bramkarza Arsenalu.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Wydawało się, że ułożyło się to idealnie dla przyjezdnych, ale ci nie poszli za ciosem. Wręcz przeciwnie, zaczęli zachowywać się jak nie mistrz Anglii. Absurdalne były żółte kartki dla Kyle Walkera, który chwilę wcześniej był opatrywany przez sztab medyczny i wbiegł na boisko bez zgody sędziego. Następnie, w 36. minucie Ederson został ukarany za grę na czas. Aż trudne do uwierzenia.

Brazylijczyk może mówić o szczęściu, że po chwili nie wyleciał z boiska, gdy faulował w polu karnym Eddiego Nketiaha. To też ciekawa sytuacja, bo Nketiah oddał strzał, piłka została wybita z linii bramkowej, jednak sędzia Anthony Taylor wrócił do przewinienia. Zawodnicy gości i Guardiola aż kipieli ze złości. Nie potrafili zrozumieć decyzji arbitra. Tymczasem pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Bukayo Saka.

To było spotkanie na szczycie i momentami widać było nerwowość w jednej i drugiej drużynie. Jakby stawka sparaliżowała tak klasowych zawodników. Inna sprawa, że nawet w takich warunkach dobrych szans nie brakowało. Jeszcze przy stanie 0:0 po kapitalnej wrzutce Ołeksandra Zinczenki fatalnie z kilku metrów spudłował Nketiah, a pod koniec pierwszej połowy po sytuacyjnym uderzeniu Nathana Ake gospodarzy uratowała poprzeczka.

Wydawać by się mogło, że po tak intensywnych czterdziestu pięciu minutach czeka nas równie emocjonujące drugie tyle, ale niestety oba zespoły mocno spuściły z tonu, a szczególnie Arsenal.

Gospodarze nie dość, że nie potrafili nic wykreować w ofensywie, to jeszcze popełniali katastrofalne błędy w tyłach. O ile pomyłka Zinczenki w narożniku pola karnego nie zakończyła się nawet strzałem Erlinga Haalanda, o tyle kolejna strata okazała się już kluczowa. Norweg ruszył w kierunku bramki, podał do Ilkaya Gundogana, ten mógł strzelać, ale odegrał do lepiej ustawionego Grealisha, który z lekką pomocą rykoszetu dał gościom drugie tego wieczora prowadzenie. Dziesięć minut później trafił już Haaland po dograniu De Bruyne i tym samym przypieczętował wygraną swojej drużyny w północnym Londynie.

Arsenal FC - Manchester City 1:3 (1:1)

0:1 Kevin De Bruyne 24' 1:1 Bukayo Saka (k.) 42' 1:2 Jack Grealish 72' 1:3 Erling Haaland 82'

Składy:

Arsenal: Aaron Ramsdale - Takehiro Tomiyasu (83' Ben White), William Saliba, Gabriel Magalhaes, Ołeksandr Zinczenko - Martin Odegaard, Jorginho, Granit Xhaka (83' Fabio Vieira) - Bukayo Saka, Eddie Nketiah, Gabriel Martinelli (76' Leandro Trossard).

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias Nathan Ake - Riyad Mahrez (61' Manuel Akanji), Kevin De Bruyne (87' Kalvin Phillips), Rodri, Ilkay Gundogan, Bernardo Silva, Jack Grealish (77' Phil Foden) - Erling Haaland.

Żółte kartki: Tomiyasu, Nketiah (Arsenal) oraz Walker, Ederson, Bernardo Silva, Grealish (Manchester City).

Sędzia: Anthony Taylor.

CZYTAJ TAKŻE: Dostał przelewy od Barcelony na 1,4 mln euro. Wielka afera w Hiszpanii Uczestnik mundialu powiedział "tak". Rosja znalazła rywala

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)