Barcelona w opałach. Dziennikarze ujawniają kolejne fakty ws. afery

Getty Images / Alex Caparros / Trybuny Spotify Camp Nou w Barcelonie
Getty Images / Alex Caparros / Trybuny Spotify Camp Nou w Barcelonie

Piłkarską Hiszpanią wstrząsnęła informacja o relacjach biznesowych między Barcelona a wiceprzewodniczącym Komitetu Technicznego Sędziów Jose Marią Enriquezem Negreirą. "El Mundo" ujawnia nowe fakty w sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Jose Maria Enriquez Negreira to były sędzia, wieloletni wiceprzewodniczący Komitetu Technicznego Sędziów. Należąca do niego firma DASNIL 95 znalazła się na celowniku prokuratury przez podejrzenie niepłacenia podatków. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że na jej konto FC Barcelona miała przelać łącznie 1,4 mln euro. Więcej TUTAJ.

Według "El Mundo", 18 stycznia 2021 roku Agencja Podatkowa zażądała od FC Barcelony dokumentacji potwierdzającej płatności na rzecz DASNIL 95, a miesiąc później klub, któremu przewodniczył Josep Maria Bartomeu, udostępnił fiskusowi pakiet 33 faktur.

Dziennikarze "El Mundo" do nich dotarli. Wszystkie faktury zawierały tę samą ogólną koncepcję: "opracowanie i przesłanie technicznych filmów wideo do klubu" lub po prostu "techniczne porady wideo" i odzwierciedlały płatności o łącznej wartości 1 685 142,80 euro.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Pierwsza z faktur dostarczonych kontroli podatkowej przez Barcę pochodzi, wg "El Mundo" z 12 stycznia 2016 roku i opiewa na kwotę 45 228,80 euro. Po niej, niemal co miesiąc, pojawiały się kolejne faktury o identycznej charakterystyce, ale zawierające kwoty o zupełnie innych wartościach.

Najwyższe faktury opiewały na kwotę 90 750 euro z VAT, a najniższe na 30 250 euro. Ostatni z przekazanych Skarbowi Państwa rachunków datowany jest na 5 czerwca 2018 roku.

Barcelona przyznała się Skarbowi Państwa do "relacji handlowych" z tym podmiotem i poprosiła o przedłużenie terminu w celu prawidłowego zastosowania się do wniosku i zlokalizowania całej dokumentacji.

W swojej odpowiedzi Blaugrana wskazała, po wyraźnym zapytaniu ze strony fiskusa o wykonanie rzekomych prac Enriqueza Negreiry, że "odpowiadałyby one tym opisanym w dostarczonych fakturach". "To znaczy, do opracowania i przesłania do klubu filmów technicznych".

Sprecyzowała jednak, że "co do tożsamości osoby lub osób, które wykonały świadczenie usług, czyli przygotowały raporty i filmy, klub nie zna jej, ponieważ jest to wewnętrzna sprawa spółki".

Agencja podatkowa zapytała również Barcelonę, próbując ustalić, czy płatności na rzecz wiceprezesa komitetu odpowiadały rzeczywistym usługom, czy też były fikcyjnymi fakturami, ze względu na "miejsce, w którym przeprowadzono rzekome konsultacje".

Odpowiedź była bardzo podobna do poprzedniej. "Jeśli chodzi o miejsce wykonania raportów i filmów, to klub również nie posiada wiedzy na ten temat, gdyż jest to wewnętrzna sprawa firmy".

Jeśli chodzi o dane kontaktowe firmy Dasnil 95, Barca przekazała ONIF dane kontaktowe syna Enriqueza Negreiry. "Jeśli chodzi o fizyczną osobę kontaktową będącą punktem odniesienia w relacjach gospodarczych z wyżej wymienionym podmiotem, będzie to pan Javier Enriquez" - podano.

Jednocześnie zaznaczono, że zarówno adres, jak i numer telefonu, z którym klub nawiązał kontakt, to ten, który widnieje w ujawnionych przez "El Mundo" fakturach. Na tę prośbę odpowiedział były dyrektor generalny Barcelony Oscar Grau, który przekazał całą dokumentację, o której mowa.

Agencja podatkowa utrzymuje w raportach, które sporządziła podczas kontroli firmy Dasnil 95. że "za sprawą wspomnianych płatności Barcelona chciała zapewnić sobie, żeby nie podejmowano żadnych decyzji sędziowskich przeciwko klubowi, innymi słowy, żeby wszystko było neutralne". Świadczy o tym odniesienie do tego, co zeznał sam wiceszef komitetu sędziowskiego.

Wypłaty trwały do momentu, gdy Enriquez Negreira opuścił stanowisko wiceprezesa Komitetu Technicznego Sędziów (CTA). "Płatności te przestały być dokonywane, gdy pan Enríquez Negreira opuścił swoje stanowisko w CTA" - podkreśla Agencja Podatkowa Były wiceprezes hiszpańskich sędziów nie był w stanie udokumentować, na czym faktycznie polegały usługi, które świadczył na rzecz katalońskiego klubu.

Czytaj też:
Miał trafić do Barcelony, wybrał Real
Hit Ligi Europy rodem z Ligi Mistrzów

Komentarze (0)