"Żenada", "wstyd", "koniec ery". Legendy zmasakrowały Liverpool
Katastrofalny występ Liverpoolu odbił się szerokim echem w środowisku. Piłkarskie legendy nie pozostawiły suchej nitki na graczach The Reds, którzy skompromitowali się w starciu z Realem Madryt (2:5) w Lidze Mistrzów. Padły mocne słowa.
- Liverpool był chaotyczny. Żenujący. Szukaliśmy dla nich wymówek przez cały sezon, powodów dla których nie radzą sobie tak dobrze, jak w poprzednich sezonach, ale ta druga połowa była hańbą. Katastrofa - powiedział (cytuje go "Marca") Carragher o wtorkowym meczu Liverpoolu.
- Ta drużyna miała świetne wyniki w obronie w zeszłym sezonie, ale wiemy, że pomocnicy nie mają już takiej energii, jak wtedy, a napastnicy nie wywierają presji, a na pewno nie mają takiej spójności, jaką mieli wcześniej - dodał były piłkarz.
- Byliśmy świadkami absolutnej wielkości Modricia i Benzemy - zaznaczył z kolei Steven Gerrard, były piłkarz Liverpoolu.
Thierry Henry, były zawodnik m.in. Arsenalu, Barcelony i Juventusu, również podkreślił słabość defensywną Liverpoolu w przegranej 2:5 z Realem.
- Myślę, że Klopp nie powinien odchodzić, ale niektórzy piłkarze nie mają już poziomu, by grać dla Liverpoolu. To zdarza się najlepszym, mnie się to przytrafiło. To koniec pewnej epoki - ocenił francuski napastnik.
- Było widać wyraźną różnicę między Realem Madryt a Liverpoolem. Masz drużynę, która wygląda, jakby spadała w porównaniu z inną drużyną, która wygląda, jakby wciąż się rozwijała i poprawiała - powiedział z kolei Rio Ferdinand.
Takiego blamażu na Anfield w europejskich pucharach nie było jeszcze nigdy. Dotychczas największą domową porażką The Reds była przegrana również z Realem w 2014 roku. Wtedy to Królewscy zwyciężyli na wyjeździe 3:0.
Zobacz także:
Dzień z wiceliderami w Lidze Mistrzów. Inter chce zatrzymać rozpędzonych
Mieszanie uczucia. Włosi ocenili występ Zielińskiego w Lidze Mistrzów