Hiszpańskie media rozpisują się na temat sytuacji, do której doszło już po ostatnim gwizdku sędziego na Old Trafford. FC Barcelona przegrała z Manchesterem United 1:2 i odpadła z rozgrywek Ligi Europy.
Robert Lewandowski był wściekły na brak awansu do kolejnej fazy, ale nie tylko na to. Miał pretensje do Ansu Fatiego, który zabrał mu szansę na gola w końcowej fazie meczu. Trafienie dałoby wyrównanie i dogrywkę.
"Po raz drugi w tym miesiącu Fati zabrał mu piłkę w polu karnym. Polak jeszcze na płycie boiska wyraźnie zdenerwowany poprosił o wyjaśnienia kolegę z zespołu. Był wściekły" - piszą dziennikarze "AS".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Pierwsza taka sytuacja miała miejsce 10 lutego. Wtedy - w trakcie meczu z Realem Betis - Fati zabrał szansę Lewandowskiemu na zdobycie bramki w polu karnym. Tamto wydarzenie przeszło jednak niezauważone, bo Barcelona zdobyła trzy punkty. Tutaj sukcesu nie było, dlatego Polak był wściekły.
"AS" informuje, że "Lewy" w szatni zganił Ansu za zachowanie w polu karnym. Polak dał mu jasno do zrozumienia, że po raz drugi zabrał mu szansę na gola w polu karnym. Namawiał go do większego skupienia w tego typu akcjach.
Fati przeprosił, zapewniając, że go nie widział. Dodał, że był w lepszej pozycji do wykończenia sytuacji, chociaż przyznał, że strzał był dość niecelny.
Najpierw Barca odpadła po fazie grupowej z Ligi Mistrzów, a teraz uległa w dwumeczu Manchesterowi United w 1/16 finału Ligi Europy. Gola na Old Trafford strzelił Robert Lewandowski, ale to było zbyt mało, by móc marzyć o awansie do kolejnej fazy rozgrywek.
Hiszpańskie media są zawiedzione takim obrotem sprawy. "Europa jest za duża dla Barcy. To nowe rozczarowanie" - pisze dziennik "Marca".
Czytaj także:
Oficjalnie: Raków Częstochowa ma nowego prezesa. Już pracował w PKO Ekstraklasie
Oficjalnie: transfer z Legii Warszawa do Warty Poznań