Grad goli w hicie w Łodzi. ŁKS nastrzelał Chrobremu Głogów

Materiały prasowe / Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź / Na zdjęciu: Pirulo
Materiały prasowe / Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź / Na zdjęciu: Pirulo

Jak na starcie pierwszej z trzecią drużyną tabeli było to dość jednostronne spotkanie. W 21. kolejce Fortuna I Ligi ŁKS Łódź pokonał Chrobrego Głogów 5:2. To trzynaste zwycięstwo Rycerzy Wiosny w tym sezonie.

Obaj szkoleniowcy na przedmeczowych konferencjach prasowych cieszyli się na myśl o sobotnim spotkaniu. Liczyli bowiem na ofensywny mecz z dużą liczbą sytuacji podbramkowych. To właśnie cechuje zarówno ekipę z Łodzi, jak i tę z Głogowa. Tę tezę potwierdzali piłkarze.

- To dobry zespół i w każdym sezonie trzeba się z nim liczyć. Na pewno to nie przypadek, że ostatnie mecze były na styku i decydowała o wyniku jedna bramka. Nie ma co ukrywać, że takiego spotkania spodziewam się też jutro, że oba zespoły wyjdą po zwycięstwo. Spodziewam się wyrównanego meczu i być może znów tylko jedna bramka zadecyduje - mówił pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego Bartosz Biel.

I rzeczywiście po obu stronach przez pierwsze pół godziny spotkania mieliśmy kilka naprawdę dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Spośród przyjezdnych najgroźniejsze stworzyli Sebastian Steblecki w siódmej i Patryk Mucha w trzynastej minucie. Tyle, że ten pierwszy pokusił się o strzał, zaś drugiemu zabrakło umiejętności w przyjęciu piłki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

Ełkaesiacy odpowiadali akcjami dużo bardziej efektownymi. Na finiszu pierwszego kwadransa szybka wymiana podań, w której udział wzięli Michał Mokrzycki, Kamil Dankowski i Bartosz Szeliga nie przyniosła jeszcze gola, podobnie jak w 23. minucie akcja finalizowana przez Mateusz Kowalczyka.

Ale ŁKS rozpoczął strzelanie w ostatnim kwadransie i to w całkiem ładny sposób. Kamil Dankowski pokusił się o strzał bezpośrednio z rzutu wolnego z około 20 metrów. Piłka poleciała w środek bramki, a Karol Dybowski z nią sobie nie poradził.

Kilkadziesiąt sekund później było już 2:0. Świetną prostopadłą piłkę dostał Szeliga, który następnie wyłożył ją Pirulo, a Hiszpan nie miał kłopotów ze skierowaniem jej do siatki.

Po kolejnych trzech minutach Szeliga do asysty dołożył bramkę. Finalizacja tej akcji była bardzo efektowna, bo pomocnik ŁKS-u lekką podcinką zagrał nad bramkarzem Chrobrego, ale słowa uznania należą się Michałowi Mokrzyckiemu za podanie, które zaskoczyło linię obrony drużyny z Głogowa.

W przerwie trener gości Marek Gołębiewski dokonał trzech zmian, a jego zespół w pierwszych dziesięciu minutach miał dwa rzuty karne. Pierwszy za uderzenie Milana Spremo przeciwnika w twarz, drugi zaś za zagranie ręką Nelsona Balongo. Obie jedenastki wykorzystał Kamil Wojtyra i w 55. minucie ekipa z Dolnego Śląska wróciła do gry.

Ale po kolejnych siedmiu minutach kolejnego gola dołożył Pirulo. Akcję zaczął przechwytem Dankowski, który podaniem uruchomił Kowalczyka, a ten zacentrował po ziemi do Hiszpana, który okazał się po raz kolejny sprytniejszy od Dybowskiego. Chwilę później Pirulo cieszył się z hat-tricka, ale okazało się, że przedwcześnie, bo był na pozycji spalonej.

A w doliczonym czasie gry wynik meczu na 5:2 dla ŁKS-u ustalił Piotr Janczukowicz, który kilkadziesiąt sekund wcześniej wszedł na boisko z ławki. Łodzianie mogli cieszyć się z efektownego, trzynastego zwycięstwa w sezonie i pozostania na fotelu lidera.

ŁKS Łódź - Chrobry Głogów 5:2 (3:0)
1:0 - Kamil Dankowski 37'
2:0 - Pirulo 38'
3:0 - Bartosz Szeliga 42'
3:1 - Kamil Wojtyra 50' - z karnego
3:2 - Kamil Wojtyra 55' - z karnego
4:2 - Pirulo 63'
5:2 - Piotr Janczukowicz 90+7'

Składy:

ŁKS: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Nacho Monsalve, Adam Marciniak, Milan Spremo (86' Oskar Koprowski) - Michał Mokrzycki (86' Bartosz Biel), Michał Trąbka (63' Dawid Kort) - Mateusz Kowalczyk, Pirulo (90+6' Piotr Janczukowicz), Bartosz Szeliga - Nelson Balongo (63' Stipe Jurić).

Chrobry: Karol Dybowski - Artur Bogusz, Albert Żarówny, Michał Michalec (46' Mavroudis Bougaidis), Jakub Kuzdra (46' Sebastian Górski) - Sebastian Steblecki, Jaka Kolenc (70' Oskar Sewerzyński, Patryk Mucha - Kamil Wojtyra, Rafał Wolsztyński (46' Mateusz Ozimek), Mateusz Machaj.

Sędziował: Łukasz Szczech (Kobyłka).

Żółte kartki: Pirulo, Spremo, Jurić - Kuzdra, Mucha, Bougaidis (Chrobry).

Widzów: 7375

Czytaj też: Piłkarze nie zepsuli otwarcia stadionu w Sosnowcu

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 ŁKS Łódź 34 19 9 6 58:36 66
2 Ruch Chorzów 34 17 11 6 48:33 62
3 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 16 13 5 55:37 61
4 Wisła Kraków 34 18 6 10 61:38 60
5 Puszcza Niepołomice 34 16 10 8 49:36 58
6 Stal Rzeszów 34 14 9 11 57:44 51
7 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 12 13 9 56:47 49
8 Arka Gdynia 34 13 9 12 56:45 48
9 GKS Katowice 34 11 13 10 42:39 46
10 Chrobry Głogów 34 12 9 13 44:54 45
11 Zagłębie Sosnowiec 34 10 12 12 33:43 42
12 Górnik Łęczna 34 9 13 12 40:45 40
13 GKS Tychy 34 10 9 15 46:52 39
14 Resovia 34 9 11 14 43:51 38
15 Odra Opole 34 10 7 17 39:48 37
16 Skra Częstochowa 34 9 4 21 19:50 31
17 Chojniczanka Chojnice 34 5 12 17 35:57 27
18 Sandecja Nowy Sącz 34 5 12 17 28:54 27
Komentarze (1)
avatar
Ełkaesiak
26.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co var ? Po co sędziowie? Nic się nie zmienia jak drukowali tak drukują