Legia Warszawa przerwała sen rewelacji Fortuna Pucharu Polski

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: radość piłkarzy Legii Warszawa
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: radość piłkarzy Legii Warszawa

Faworyt został pierwszym półfinalistą Fortuna Pucharu Polski. Legia Warszawa nie pozostawiła wątpliwości trzecioligowej Lechii Zielona Góra i zwyciężyła 3:0. Rewelacja pożegnała się z rozgrywkami.

Jesienią Zielona Góra stała się miejscem pucharowych niespodzianek. Trzecioligowa Lechia poradziła sobie z dwoma klubami z PKO Ekstraklasy - Jagiellonią Białystok oraz Radomiakiem. W ten sposób dostała się aż do ćwierćfinału. Tym razem do województwa lubuskiego wybrała się Legia Warszawa, która jest niepokonana od 12 meczów i jest mocnym kandydatem do podniesienia trofeum.

Legia rozpoczęła mecz w ataku pozycyjnym i wcześnie dała do zrozumienia gospodarzom, że zamierza dyktować warunki na niewygodnym boisku. Podanie prostopadłe w 4. minucie trafiło do Tomasa Pekharta, a ten miał sporo miejsca w polu karnym trzecioligowca. Płaskie uderzenie Czecha było niecelne i było tylko ostrzeżeniem dla Wojciecha Fabisiaka.

Druga sytuacja podbramkowa została już wykorzystana przez Tomasa Pekharta w 8. minucie. Legia wcześnie objęła prowadzenie 1:0. Napastnik zakończył strzałem piętą kombinację podań na połowie Lechii. Wydawało się, że jest w trudnym położeniu po dograniu Filipa Mladenovicia, ale wykombinował skuteczne rozwiązanie. Pekhart cieszył się z drugiego gola po powrocie do klubu z Łazienkowskiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

Zagrożenie ze strony Lechii było niewielkie. Od czasu do czasu stwarzał je Przemysław Mycan. Na początku meczu sprowokował do faulu na żółtą kartkę Maika Nawrockiego i wywalczył rzut wolny blisko pola karnego. W 24. minucie Mycan wpadł rozpędzony w szesnastkę Legii i oddał uderzenie obok spojenia słupka z poprzeczką.

Druga bramka dla Legii padła w 43. minucie. Bartosz Kapustka pokonał Wojciecha Fabisiaka uderzeniem zza pola karnego. Posłał on piłkę za kołnierz doświadczonego bramkarza, a trafiła ona pod jego nogi po podaniu Pawła Wszołka z boku szesnastki. Ponownie zaspała obrona zielonogórzan i ich sytuacja stała się bardzo skomplikowana.

Po przerwie trzecioligowiec starał się mocniej zagrozić przeciwnikom, ale efekt tych starań nie był widoczny. Każda minuta przybliżała do awansu Legię. Najgroźniejsze dla warszawiaków w drugiej połowie było uderzenie Mateusza Surożyńskiego, który technicznie trafił w poprzeczkę.

Gol na 3:0 w 71. minucie odebrał zielonogórzanom nadzieję na półfinał Fortuna Pucharu Polski. Carlitos urwał się obrońcom gospodarzy, a po podaniu Pawła Wszołka miał przed oczami wyłącznie Wojciecha Fabisiaka. Hiszpan nie miał problemu z wygraniem pojedynku. Po lądowaniu piłki w siatce, była wideo weryfikacja, ale wszystko wydarzyło się zgodnie z przepisami. Paweł Wszołek asystował po raz drugi w meczu.

Lechia Zielona Góra - Legia Warszawa 0:3 (0:2)
0:1 - Tomas Pekhart 8'
0:2 - Bartosz Kapustka 43'
0:3 - Carlitos 71'

Składy:

Lechia: Wojciech Fabisiak - Kacper Lechowicz, Rafał Ostrowski, Igor Kurowski - Mateusz Zientarski, Mykyta Łoboda, Kacper Zając (66' Aron Athenstadt), Jakub Malec (75' Łukasz Maćkowiak) - Mwinyi Jussuf Nassor (81' Krzysztof Staśkiewicz), Przemyslaw Mycan (81' Jakub Kołodenny), Mateusz Surożyński (75' Wołodymyr Szwed)

Legia: Dominik Hładun - Maik Nawrocki, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (84' Makana Baku), Bartosz Slisz, Igor Strzałek (77' Maciej Rosołek), Bartosz Kapustka (84' Jurgen Celhaka), Filip Mladenović - Tomas Pekhart (77' Patryk Sokołowski), Robert Pich (59' Carlitos)

Żółte kartki: Mycan, Lobotka, Ostrowski (Lechia) oraz Nawrocki (Legia)

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty