[tag=545]
Lech Poznań[/tag] zdobywa kolejne punkty dla Polski w rankingu UEFA. W czwartkowy wieczór zespół Johna van den Broma pokonał 2:0 Djurgardens IF przy Bułgarskiej i wykonał ważny krok w kierunku ćwierćfinału rozgrywek.
Autorem drugiego trafienia dla "Kolejorza" był Filip Marchwiński. Ofensywny pomocnik uciszył krytyków w najlepszy możliwy sposób i po końcowym gwizdku podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
- W sumie te plany, które dostaliśmy od trenera, myślę, że wykonaliśmy w większości. Zagraliśmy bardzo dobry mecz jako drużyna. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, też trochę zdziwiliśmy się, że przeciwnik cofnął się. Myślę, że rywale grali na remis, ale udało nam się zdobyć dwie bramki, z czego się bardzo z cieszymy, i do Sztokholmu jedziemy z zaliczką - mówił w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
Marchwiński zameldował się na murawie w 76. minucie i nie potrzebował dużo czasu, żeby wpisać się na listę strzelców. Tak jak zakładał trener van den Brom, defensywa Djurgardens nie ustrzegła się błędu.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
- Trener powiedział, żeby po prostu wejść i strzelić - tak pół żartem, pół serio. Na pewno miałem pressować środkowych obrońców na zmianę z Mikaelem i cały czas ich wypychać, żeby nie stwarzali sobie sytuacji. Chciałem grać dla zespołu i dla siebie - kontynuował.
Poznaniacy po raz kolejny zachowali czyste konto i byli równie skuteczni w ofensywie. Marchwiński był dumny ze swoich klubowych kolegów po pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji Europy.
- Muszę pochwalić naszą defensywę, bo naprawdę spisuje się bardzo dobrze. Uważam, że to zasługa całego zespołu, bo pierwszym obrońcą jest napastnik. Cała jedenastka i rezerwowi zagrali dobry mecz zarówno w obronie, jak i ataku. Kluczowa była cierpliwość w budowaniu akcji oraz wykończenie, o którym długo rozmawialiśmy - zakończył.
Czytaj także:
Potrzeba kropki nad "i". Kiedy Lech Poznań rozegra rewanż?
Niespodziewani bohaterzy Lecha. Sprawdź klasyfikację strzelców Ligi Konferencji Europy