Conte komentuje słowa Richarlisona. "Nie krytykował mnie"

Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Antonio Conte (z lewej) i Richarlison
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Antonio Conte (z lewej) i Richarlison

Atmosfera wokół Tottenhamu zaczyna robić się trochę spokojniejsza, ale w ostatnich dniach sporo mówiło się o słowach Richarlisona. Teraz trener zespołu, Antonio Conte, odpowiedział na wypowiedź napastnika.

W środowy wieczór Tottenham Hotspur pożegnał się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów. Koguty na swoim stadionie zaledwie bezbramkowo zremisowały z AC Milanem, ale Włosi przeszli dalej dzięki swojej wygranej na San Siro. Dwumecz zakończył się rezultatem 1:0, a po meczu jeden z piłkarzy Spurs nie wytrzymał.

Po spotkaniu napastnik Tottenhamu, Richarlison, nie gryzł się w język. - Będę szczery, ten sezon dotychczas był beznadziejny. Po moich dwóch dobrych meczach z West Hamem i Chelsea nagle usiadłem na ławce. Nie rozumiem wyborów Antonio Conte - stwierdził wprost Brazylijczyk.

I w tym momencie mogło się już wydawać, że między reprezentantem Canarinhos, a włoskim trenerem pojawi się jakiś zgrzyt. Jednak 53-latek na konferencji prasowej przed meczem z Nottingham starał się tonować nastroje. - Widziałem ten wywiad. On nie krytykował mnie. Powiedział, że jego sezon dotychczas był beznadziejny i ma rację. Rozgrywa słabą kampanię - przyznał.

- Miał problemy zdrowotne, potem grał i strzelał w Lidze Mistrzów. Następnie pojechał na mistrzostwa świata, po których miał poważny uraz. Nie strzela dla nas goli i myślę, że był bardzo szczery mówiąc, że ten sezon nie jest dla niego udany - dodał włoski szkoleniowiec.

Zatem nie możemy wykluczyć, że potencjalny pożar w szatni Tottenhamu został ugaszony w początkowej fazie. Oczywiście nie wiemy też, na ile jest to gra medialna, a na ile mamy do czynienia ze szczerymi słowami ze strony Antonio Conte.

Czytaj też:
Gwiazdy piłki unikną powołania do armii?
Konflikt na konflikcie w PSG

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu

Komentarze (0)