Wejście Jakuba Kamińskiego przyniosło szczęście w Bundeslidze

Getty Images / Na zdjęciu: Jakub Kamiński
Getty Images / Na zdjęciu: Jakub Kamiński

VfL Wolfsburg zmarnował dużo sytuacji podbramkowych w meczu z Unionem Berlin. Dopiero po wejściu z ławki rezerwowych Jakuba Kamińskiego drużyna zdołała zdobyć gola na miarę remisu 1:1 z pucharowiczem.

VfL Wolfsburg ruszył do ataku na początku meczu, a dobrą szansę na zdobycie prowadzenia dla gospodarzy miał Mattias Svanberg. Jego techniczne uderzenie z rzutu wolnego zatrzymało się na poprzeczce. Fredrik Ronnow został w blokach i tylko obserwował ten strzał. Szczęście było po stronie bramkarza Unionu Berlin.

Nieskuteczni po stronie VfL Wolfsburg byli również inni piłkarze. Dogodną szansę na zdobycie gola miał Killian Fischer, a aż dwie sytuacje podbramkowe zmarnował Omar Murmush. Spudłował w sytuacji sam na sam jeszcze w pierwszej połowie, a po przerwie nie przebił się z uderzeniem głową w kierunku bliższego narożnika.

Karę za zmarnowanie licznych sytuacji podbramkowych wymierzył Wilkom z rzutu karnego Josip Juranović. Były zawodnik Legii Warszawa strzelił na 1:0 dla Unionu Berlin w 72. minucie, a jedenastka została przyznana gościom za faul Joshuy Guilavogiuego na Aissie Laidounim.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! Porównują go do Messiego

W 81. minucie nastąpiła poczwórna zmiana w VfL Wolfsburg, a jednym z zawodników, wprowadzonych na boisko, był Jakub Kamiński. Reprezentant Polski przyniósł szczęście Wilkom, którzy na przekór problemom zapunktowali w meczu z pucharowiczem. Gol na 1:1 padł w 84. minucie po uderzeniu Patricka Wimmera. Wykorzystał on podanie Kevina Paredesa, który zatańczył z obrońcami z Berlina.

Nie po raz pierwszy w rundzie wiosennej dużo działo się w meczu Bayeru 04 Leverkusen. Aptekarze zwyciężyli 3:2 z Werderem Brema, choć jako pierwsi stracili w tej konfrontacji gola. Później korzystali oni z błędów popełnianych w obronie przez drużynę z północy Niemiec.

Uczestnik Ligi Europy - SC Freiburg napracował się na zwycięstwo 2:1 z Hoffenheim. Co prawda gospodarze zdobyli wcześnie prowadzenie, ale stracili przewagę. Decydująca bramka padła dopiero w 90. minucie po uderzeniu Ricu Doana. Hoffenheim nie poradziło sobie w osłabieniu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Ozana Kabaka.

24. kolejka Bundesligi:

VfL Wolfsburg - 1.FC Union Berlin 1:1 (0:0)
0:1 - Josip Juranović (k.) 72'
1:1 - Patrick Wimmer 84'

Werder Brema - Bayer 04 Leverkusen 2:3 (1:1)
1:0 - Marvin Ducksch 31'
1:1 - Mitchel Bakker 35'
1:2 - Jeremie Frimpong 57'
1:3 - Adam Hlozek 84'
2:3 - Niclas Fuellkrug (k.) 87'

SC Freiburg - TSG 1899 Hoffenheim 2:1 (1:0)
1:0 - Maximilian Eggestein
1:1 - Angelo Stiller 50'
2:1 - Ricu Doan 90'

Czytaj także: Przyszłość Kloppa jest przesądzona. Niemiec podjął decyzję
Czytaj także: Niesamowity wyczyn Carlo Ancelottiego. Włoch zapisał się w historii futbolu

Komentarze (1)
avatar
Siara1964
12.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale jak grał? Dotknął chociaż piłki?. Przyniósł szczęście czyli co odtąd przebiorą go za wilczka i będzie pracował jako maskotka? Żenada.