Decyzja Artety odnośnie Kiwiora zaskoczyła. Powód był prosty

Getty Images / Carlos Rodrigues / Na zdjęciu: Jakub Kiwior
Getty Images / Carlos Rodrigues / Na zdjęciu: Jakub Kiwior

Jakub Kiwior po debiucie w barwach Arsenalu nie znalazł miejsca w meczowym składzie na Fulham. Wielu zaczęło zastanawiać się, co mogło być przyczyną takiego obrotu spraw. Odpowiedzi udzielił nam jeden z brytyjskich dziennikarzy.

Nazwany odkryciem minionego roku w polskiej piłce Jakub Kiwior w styczniu trafił do lidera tabeli Premier League - Arsenalu. Media na Wyspach wzięły pod lupę reprezentanta Polski, który zaczął wyróżniać się już podczas treningów w Londynie. 8 marca minęły jednak dokładnie dwa miesiące od jego ostatniego meczu o stawkę, co martwiło selekcjonera Biało-Czerwonych, Fernando Santosa.

Dzień później w końcu otrzymał swoją nagrodę i wystąpił w spotkaniu 1/8 finału Ligi Europy ze Sportingiem Lizbona (2:2), co przewidywał w rozmowie z nami jeden z brytyjskich dziennikarzy. Część ekspertów oceniła bardzo surowo postawę nowego nabytku Kanonierów i wspominała o błędzie przy pierwszym straconym golu.

"Niesprawiedliwa krytyka"

Nie zgadza się z tym Josh Holland z portalu football.london, który staje w obronie Jakuba Kiwiora. Jego zdaniem defensor Arsenalu nie miał szczęścia w czwartkowym meczu na Estadio Jose Alvalade.

ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33

- Zaimponował przy większości elementów swojej gry i prawdopodobnie spotkał się niesprawiedliwą krytyką. Na pierwszy rzut oka, bramka rzeczywiście wygląda na jego winę. Mało jest jednak prawdopodobne, że obrońca o jego jakości odskoczył od piłki bez krzyku Matta Turnera  - twierdzi w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

- Nie powiedziałbym, że oczekiwano od niego więcej. Wielu z nas nie wiedziało, czego się po nim spodziewać, gdy podpisywał kontrakt. Widać, że jest to piłkarz na przyszłe lata, ale jego występy w Katarze czy Spezii pokazały już, że jest w stanie grać na wysokim poziomie. Tak jak powiedziałem, uważam, że większość rzeczy w Lizbonie zrobił dobrze i poza jedną sytuacją, nie pomylił się ani razu - dodaje.

Decyzja Artety

Oceny na temat występu reprezentanta Polski przeciwko Sportingowi Lizbona są podzielone. Kibiców zaniepokoiła jednak meczowa "dwudziestka" Kanonierów kilka dni później, w której zabrakło Jakuba Kiwiora. Pojawiało się coraz więcej domysłów. Mikel Arteta postanowił pokazać 23-latkowi, że nie jest zadowolony z poprzedniego meczu?

W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się też inne, przedziwne informacje. Nasz rozmówca uważa, że chodzi po prostu o bogactwo, jakim prosperuje aktualnie hiszpański szkoleniowiec. Obecnie Arsenal FC ma równą, silną drużynę, a potwierdzenie tego mamy m.in. w tabeli Premier League.

- Powrót Odegaarda, Jesusa, Tierneya i Trossarda sprawił, że niektórzy gracze musieli opuścić szeroki skład. Tierney, Tomiyasu i Holding zapewniali z ławki opcje defensywne, a Smith Rowe i Nelson w ofensywie. Trener ma ograniczoną liczbę zmian. Mimo powrotu Jesusa myślę, że wciąż nie widzimy jeszcze najlepszego składu Arsenalu. Choć i tak Kiwior bez wątpienia pozostanie kluczową częścią tej drużyny do końca sezonu - ocenia brytyjski dziennikarz.

Przyszłość 

Czy Jakub Kiwior może mówić o zmarnowanej okazji, na którą czekał aż niespełna dwa miesiące po transferze? Debiut zapewne mógł wyglądać lepiej, ale jego kariera w tym klubie dopiero się przecież rozpoczęła. Według Josha Hollanda reprezentant Polski wkrótce dostanie kolejne szanse, aby zaprezentować potencjał.

Możliwe, że w składzie Kanonierów zobaczymy Kiwiora już w najbliższy czwartek. - Kariera Kiwiora w Anglii nie zostanie przekreślona przez jeden błąd. Ma tylko 23 lata, jest lewonożny i już doświadczony. Są to powody, dla którego Arteta go sprowadził. W przeszłości widzieliśmy, że klub nie chce kupować zawodników bez konkretnego celu. Mychajło Mudryk jest tego najlepszym przykładem. Arsenal powinien przejść Sporting i przewiduję, że Kiwior wróci do linii defensywy na ten mecz - mówi.

- Myślę, że byłoby to rozsądne, bowiem w meczu po transferze większość rzeczy zrobił dobrze. Jest jeszcze możliwość rozegrania pięciu spotkań w Lidze Europy - o ile się uda. Więc jeśli pokaże swoją jakość, nie widzę powodu, dla którego Kiwior miałby nie wystąpić w większej liczbie meczów. W lidze co prawda jest to trudne, ponieważ Gabriel Magalhaes i William Saliba to jedna z, jeśli nie najsilniejsza, para stoperów w lidze - słyszymy.

Rewanżowe spotkanie Arsenalu ze Sportingiem Lizbona w 1/8 finału Ligi Europy już w czwartek (16 marca) o godzinie 21:00. Relacja tekstowa na żywo będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty. Transmisja w Viaplay.

Zobacz też:
Polak dołączył do sztabu Fernando Santosa. Są nowe informacje

Komentarze (2)
avatar
ad3m12
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
skończy się szybciej niż kapustka w lisach 
avatar
Marek D.
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kompletnie nie rozumiem takich pilkarzy jak Kiwior. Dostal wreszcie wymarzona szanse na gre w pucharach a on wyszedl i biegal z kilkoma kilkogramami strachu w gaciach. Zamiast byc aktywnym i wa Czytaj całość