Pogrom na Emirates Stadium! Crystal Palace nie zatrzymał Arsenalu

PAP/EPA / Andy Rain / Na zdjęciu: Piłkarze Arsenalu.
PAP/EPA / Andy Rain / Na zdjęciu: Piłkarze Arsenalu.

Tak wygrywa lider najlepszej ligi na świecie. "Kanonierzy" nie dali najmniejszych szans swoim lokalnym rywalom, pokonując ich 4:1 na własnym terenie.

To był prawdziwy pokaz siły liderującego w tabeli Premier League Arsenalu. Podopieczni Mikela Artety rozgromili 4:1 Crystal Palace w derbach Londynu. Kibice zebrani na Emirates Stadium nie mogli wyśnić sobie lepszego scenariusza.

Pierwszy cios gospodarze zadali już w 28. minucie. Bramkę zdobył wówczas Gabriel Martinelli. Jednak jedno trafienie nie nasyciło "Kanonierów" i przed przerwą fani ponownie zobaczyli piłkę w siatce rywali. Tym razem posłał ją Bukayo Saka.

Zejście do szatni nie wybiło z rytmu lidera. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy padł kolejny gol. A jego autorem został Granit Xhaka.

Blisko 10 minut później swoje pierwsze trafienie w tym spotkaniu zdobyli goście. Skutecznością popisał się Jeffrey Schlupp, choć na chwilę poprawiając humory swoim kibicom. Na reakcję "Kanonierów" nie trzeba było długo czekać. Kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry wynik domknął Saka, kompletując dublet.

Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego (w 86. minucie) na boisku zameldował się Jakub Kiwior. Dla Polaka był to pierwszy występ w Premier League.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

Arsenal tym zwycięstwem zrobili kolejny krok ku mistrzostwu Anglii. Na ich koncie znajduje się aktualnie 69 punktów. To o osiem "oczek" więcej niż nagromadził dotychczas drugi Manchester City. "Obywatele" mają jednak jeden mecz zaległy do rozegrania.

Co więcej, obie drużyny czeka jeszcze pojedynek bezpośredni, stąd też sytuacja na szczycie tabeli może ulec zmianie.

Arsenal FC  - Crystal Palace 4:1 (2:0)
1:0 - Gabriel Martinelli, 28'
2:0 - Bukayo Saka, 43'
3:0 - Granit Xhaka, 55'
3:1 - Jeffrey Schlupp, 63'
4:1 - Bukayo Saka, 74'

"Lewy", musisz! Historia tego oczekuje
Solidność przede wszystkim. Warta wskazała Lechii drogę do pierwszej ligi

Komentarze (0)