Latem ubiegłego roku Mathias Normann niespodziewanie podpisał kontrakt z Dinamo Moskwa. Wcześniej norweski pomocnik przebywał na wypożyczeniu z FK Rostów do Norwich City.
Decyzja piłkarza o związaniu się z klubem z Moskwy w dobie inwazji zbrojnej reżimu Putina na Ukrainę (wojna wybuchła 24 lutego 2022 r.) spotkała się z ostrą krytyką w Norwegii i całym cywilizowanym świecie.
Selekcjoner kadry Stale Solbakken od tamtego czasu nie widzi, co jest całkowicie zrozumiałe, dla Normanna miejsca w zespole narodowym (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu
- Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzi to dziwi. Dla mnie Moskwa, Norwegia, Anglia to miejsca, w których mogę grać. A piłka nożna to piłka nożna i wszędzie jest taka sama. Nie widzę więc w tym żadnego problemu - podkreślił Normann w rozmowie ze sport-express.ru.
- Moskwa i możliwość występów tutaj zawsze były w mojej głowie. To najlepsze, co mogło mi się przytrafić. Jestem szczęśliwy w Moskwie. Zawsze będę też kochał i szanował mój kraj, a także reprezentację. Ale nie jestem już częścią kadry narodowej i nic na ten temat nie powiem - dodał piłkarz.
Normann podczas wywiadu odmówił udzielenia odpowiedzi na kilka pytań, m.in. "Czy czułeś presję ze strony norweskich fanów, kiedy zdecydowałeś się wrócić do Rosji?" czy też "Jak członkowie twojej rodziny, w szczególności rodzice, zareagowali na twoją decyzję o grze w Moskwie?".
Zobacz:
"Absurd". Skandaliczne słowa Rosjanki ws. turnieju w Polsce