W piątek Fernando Santos zadebiutował w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego podopieczni w meczu 1. kolejki eliminacji Euro 2024 mierzyli się na wyjeździe z Czechami.
Spotkanie odbyło się na Fortuna Arenie w Pradze, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa Slavia Praga.
Dziennikarzy, którzy wybrali się do stolicy Czech, czekała niemiła niespodzianka. Szczegóły przekazał nasz dziennikarz Mateusz Skwierawski.
Wejście na stadion dla dziennikarzy odbywało się przez... zaplecze restauracji McDonald's. Na czas meczu lokal był zamknięty.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
"Na różnych stadionach bywałem, ale na takim jak Fortuna Arena, gdzie dziennikarze wchodzą do środka przez zamykaną na czas meczu część restauracji McDonald's - a dokładnie przez jej zaplecze - jeszcze nie" - dodał na Twitterze Sebastian Staszewski.
W sieci momentalnie pojawiły się żartobliwe komentarze. Internauci nie dowierzali, że taka sytuacja miała miejsce, inni pytali na przykład, czy... potrzebna była książeczka Sanepidu.
Odnotujmy, że stadion w Pradze może pomieścić nieco ponad 19 tys. widzów. Początek meczu Czechy - Polska zaplanowano na godz. 20:45. Transmisja w Pilot WP, tekstowa relacja LIVE na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- To nie żart. Tomaszewski za to pochwalił Santosa
- Czesi wściekli. Skandal z biletami przed meczem