[tag=20672]
Fernando Santos[/tag] przeżył ciężki szok na samym początku swojej kadencji. W zeszły piątek reprezentacja Czech ekspresowo objęła dwubramkowe prowadzenie i w ostatecznym rozrachunku pokonała Polskę 3:1 w eliminacjach Euro 2024.
Od ostatniego gwizdka selekcjoner ma kilkadziesiąt godzin na przygotowania do rywalizacji z Albanią na PGE Narodowym. Zdaniem Portugalczyka, kadrowicze przede wszystkim muszą wymazać z pamięci porażkę z Czechami. Santos dodał, że jego podopieczni powinni zdecydowanie dłużej utrzymywać się przy piłce.
- Najważniejsze, żeby zawodnicy zregenerowali się psychicznie i fizycznie. Muszą oczyścić głowy. Taki mecz zawsze zostawia głęboki ślad. Piłkarze starali się, biegali, ale to nie wystarczy. Nie możemy ponownie przespać początku meczu. Musimy szanować rywali Nie mając piłki, nie da się grać. Uważam, że był to jeden z naszych podstawowych problemów, pomijając dwa stracone gole na początku. To jest czynnik fundamentalny - stwierdził w rozmowie dziennikarzem Polsatu Sport, Szymonem Rojkiem.
Poniedziałkowe spotkanie będzie doskonałą szansę na rehabilitację dla reprezentacji Polski. Santos przyznał, że miał zbyt mało czasu na poznanie zawodników, podkreślając, że nie jest to rodzaj usprawiedliwienia.
- To nie wymówka, ale miałem tylko trzy dni na poznanie piłkarzy i potem mecz, który był pewnego rodzaju egzaminem. Na pewno będzie kilka zmian. Nie dlatego, że zawodnicy nie dali z siebie wszystkiego. Trener ponosi odpowiedzialność. Trzeba wziąć pod uwagę, że gramy co trzy dni, Rywale na pewno będą bardziej wypoczęci, co też ma znaczenie - uzupełnił trener.
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu
Czytaj także:
Wyjątkowe chwile przed meczem. Tak zachowali się Ukraińcy
"Trzeba się dostosować". Nowe porządki Santosa