[tag=414]
Wojciech Szczęsny[/tag] 6,0 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 5,0). Fatalnie świadczyłoby to o polskiej kadrze, gdyby przy meczu z takim rywalem trzeba byłoby rozpisywać się o bramkarzu. Poprawny występ Szczęsnego. Nie miał wiele pracy, ale zachował czujność, kiedy Albańczycy podchodzili pod jego bramkę. Brawa za reakcję w 58. minucie, kiedy odbił strzały Uzuniego i Asaniego.
Przemysław Frankowski 4,0. Od etatowego gracza klubu francuskiej Ligue 1 wymagamy dużo więcej. Na prawej stronie obrony popełnił wiele prostych błędów. Niecelnie podawał do przodu, a rywale przejmowali piłkę.
Jan Bednarek 5,0. Przy kimś tak pewnym jak Glik lub Salamon gra dużo pewniej. Był o krok od przyzwoitego występu. Wszystko zepsuł mu w końcówce Sferi, który wygrał w polu karnym walkę o piłkę i o mały włos nie wyrównał. Na szczęście Albańczyk uderzył niecelnie.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Bartosz Salamon 7,0. To może być ktoś, kto w końcu będzie potrafił wejść w buty Kamila Glika. Dawał kolegom sygnały do wyjścia do przodu, atakował rywali i nie przegrywał walki w powietrzu. Do tego pomagał w ataku i popisał się kilkoma celnymi zagraniami do napastników.
Jakub Kiwior 5,0. Mecz z Czechami nie był wyjątkiem. Kiwior zgubił formę po mundialu w Katarze. Po blamażu w Pradze Santos go nie skreślił, ale wystawił na innej pozycji. Na lewej stronie miał problemy z porozumieniem się z Bednarkiem i będącym przed nim Jakubem Kamińskim. Najważniejsze, że nie zawalił w obronie i nie nabierał się na zwody rywali.
Jakub Kamiński 7,0. Brakowało mu okazji, by się wykazać i rozpędzić na maksa. Polacy częściej atakowali prawą stroną, jednak to on wypracował jedyną bramkę. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka, a dobitkę wykorzystał Świderski.
Karol Linetty 7,0. To był mecz, w którym nareszcie nie ciążyła mu koszulka reprezentacji Polski. Zabierał rywalom spod nóg piłkę w środku pola, miał nawet kilka dobrych wślizgów. Do poprawy rozegranie piłki. Potrzebował sporo czasu, by dostrzec kolegów z przodu. Na początku oddawał piłkę obrońcom, dopiero w drugiej połowie zaczął grać też z Zielińskim, "Lewym" i Świderskim.
Piotr Zieliński 4,0. W Pradze miał przebłyski, w Warszawie zagrał bezbarwnie. Bez wsparcia Linettego sam czasami cofał się do obrońców po piłkę. Nie złapał też chemii ze skrzydłowymi. Niby zaliczył najwięcej kontaktów z piłką spośród wszystkich pomocników, ale nie przekładały się na groźne akcje na albańską bramkę.
Nicola Zalewski 6,0. Dający nadzieję na przyszłość występ pomocnika. W końcu nie musiał mierzyć się z obowiązkami w obronie. Odciążał go w tym Frankowskim, z którym nie złapał wybitnej chemii. Zaimponował w 14. minucie, kiedy uderzył z dystansu. Była to pierwsza poważna próba Biało-Czerwonych. Później próbował grać na jeden kontakt z Frankowskim lub Zielińskim, ale nie przyniosło to groźnych akcji.
Robert Lewandowski 7,0. Do czerwca będzie musiał poczekać na pierwszego gola w kadrze w 2023 roku. Przed przerwą miał okazję w polu karnym po stracie rywala, ale nie zdążył strzelić. W drugiej połowie stawał na głowie, by pokonać Thomasa Strakoshę. Szkoda szczególnie akcji z 63. minuty. Ładnie przelobował bramkarza, ale piłkę z linii bramkowej wybił obrońca.
Karol Świderski 8,0. Nacierpiał się w pierwszej połowie, zbierał ciosy od Albańczyków, ale jakże pięknie im się zemścił. Zaskoczył ich w polu karnym po uderzeniu Kamińskiego i zewnętrzną częścią lewej stopy dobił na 1:0. Po przerwie polował dalej, ale więcej szans
Zmiennicy:
Michał Skóraś 6,0. Niezła zmiana za Zalewskiego. Robił wiatr na skrzydle, szukał kolegów w polu karnym, ale nie zaskoczył tak jak w Pradze.
Damian Szymański 6,0. Wydawać się mogło, że po tym jak uratował honor w Pradze, teraz zagra od pierwszej minuty. Tymczasem musiał zadowolić się wejściem za Linettego. Zabezpieczył tyły, wspierał obrońców i nie porywał się do ataku jak w Pradze.
Sebastian Szymański - grał zbyt krótko, by go ocenić.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Kluczowe spotkanie ws. Milika. Klaruje się przyszłość kadrowicza
Polacy utworzyli oprawę podczas hymnu. I wtedy wydarzyło się to