Piłkarze Ruchu Chorzów od lutego mecze w roli gospodarza myszą rozgrywać poza Cichą 6. Wiele wskazuje na to, że na legendarny obiekt zespół prędko nie wróci. Takie wnioski można wysnuć po czwartkowej sesji Rady Miasta.
Po raz kolejny dyskutowano o obiekcie w Chorzowie, który ostatnio, dość nieoczekiwanie, został narzędziem w rękach polityków przed wyborami. Do niedawna władze miasta zapewniały, że szans na modernizację przestarzałego obiektu nie ma. W czwartek sytuacja uległa zmianie.
Radni i zarządzający miastem przyznali, że nowy obiekt przy Cichej 6 musi powstać. Miasto jednak nie ma na to pieniędzy. Obecny podczas sesji prezes Niebieskich Seweryn Siemianowski stwierdził, że po rozmowach z ministrem sportu i turystyki Kamilem Bortniczukem został zapewniony, że państwo może zapewnić połowę środków z funduszu inwestycji strategicznych.
Obecnie koszt budowy nowego obiektu to 200 mln zł. Chorzów musiałby znaleźć 100 mln zł, które można pozyskać z kredytu. Siemianowski zaapelował do radnych o zielone światło na tą inwestycję, która pomoże odradzającemu się Ruchowi rozkwitnąć.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Jeden z radnych zaproponował zorganizowanie "okrągłego stołu", gdzie spotkałyby się zainteresowane strony i ustaliły strategię działania. Ostatnio władzom miasta nie było po drodze z kibicami, którzy przestarzały już projekt krytykują. Uważają, że 16 tysięcy to zbyt mało, jak na potrzeby klubu, do tego większość przestrzeni pod trybunami byłaby niefunkcjonalna. Tymczasem fani marzą, aby stadion tętnił życiem nie tylko w dniu meczu, ale także w inne dni.
Wiceprezydent Marcin Michalik stwierdził, że obecny projekt powinien zostać zaktualizowany. O nowym jak na razie mowy nie ma. Podobnie nie planuje się budowy stadionu etapami. Nikt nie myśli o tym, aby początkowo powstały np. dwie największe trybuny, a w przyszłości można by było dobudować dwie kolejne, za bramkami. Wówczas zmieszczenie się w kwocie 200 mln zł byłoby jak najbardziej możliwe.
Coraz więcej wskazuje na to, że jesienią piłkarze nie wrócą na Cichą. W tygodniu rozpocznie się demontaż pozostałych trzech wież oświetleniowych. Zlecono projekt na stworzenie nowych, ale słychać coraz więcej opinii, że wydawanie 5 mln zł (tyle ma wynieść zamontowanie nowych jupiterów), przy ewentualnej budowie nowego stadionu, byłoby marnotrawieniem pieniędzy. Podobnie jak wydanie niemal 25 mln zł na dostosowanie obiektu przy Cichej 6 do wymogów PKO Ekstraklasy, w przypadku ewentualnego awansu do ligowej elity obecnego wicelidera Fortuna I ligi.
Do 15 kwietnia Ruch Chorzów musi się określić na jakim stadionie rozgrywałby mecze w kolejnym sezonie. W związku z tym pozostało niewiele czasu na podjęcie konkretnych decyzji. Słychać było opinie, że jeśli Chorzów teraz zaprzepaści szansę na budowę nowoczesnego obiektu, to taki obiekt w najbliższych latach już nie powstanie.
Działacze Niebieskich są nawet w stanie przystać na to, aby rozgrywać mecze przez najbliższe 2-3 lata poza Cichą, gdzie mogłyby się toczyć prace budowlane. W tym czasie Niebiescy mogliby grać w Gliwicach czy nawet na Stadionie Śląskim. Teraz w Chorzowie wszyscy czekają na ruch Prezydenta Andrzeja Kotali.
Czytaj także:
Siedem bramek w sparingu Ruchu Chorzów z Puszczą Niepołomice
Smutek przy Cichej 6. Tego już nie zobaczycie