Menedżer reprezentacji Czech Tomas Pesir zasugerował w rozmowie z portalem sport.cz, że Polacy lekceważąco podeszli do pierwszego spotkania w eliminacjach do Euro 2024. Ma o tym świadczyć brak treningu przedmeczowego na stadionie w Pradze.
- Przed każdym meczem jest oficjalny trening na stadionie. Polacy byli tak pewni siebie, że nawet na niego nie przyjechali. Czuli się za bardzo swobodnie - powiedział Pesir.
Między wierszami Pesir zasugerował, że pewność siebie zgubiła reprezentację Polski, a on sam z wielką radością oglądał spotkanie, ponieważ Czechy szybko zdobyły dwie bramki. Słowa Pesira o naszej kadrze są z pewnością kontrowersyjne.
ZOBACZ WIDEO: Tak zachował się Santos. Zdradzamy kulisy
Tymczasem, według informacji przekazanych przez portal sporttvp.pl, Czesi nie wiedzieli o tym, że Fernando Santos nie zamierza przeprowadzać treningu przedmeczowego na stadionie w Pradze. Wszystkie wieści zebrane w całość rozzłościły rzecznika PZPN, Jakuba Kwiatkowskiego.
"Totalne głupoty. Przed każdym meczem federacje wymieniają się informacjami odnośnie spraw organizacyjnych. Wszystko jest również wpisywane online w systemie UEFA i obie strony doskonale wiedzą, jakie plany ma rywal. Informacja o braku treningu została wysłana do Czechów 27 lutego" - napisał na Twitterze.
Pesir, czyli sprawca całego zamieszania, jest dobrze znany w Polsce. Grał w Jagiellonii Białystok oraz Górniku Łęczna.
Reprezentacja Czech po zwycięstwie nad Polską (3:1) zremisowała tylko bezbramkowo z Mołdawią. Polska natomiast pokonała Albanię 1:0.
Czytaj także:
Ukraiński klub stracił miliony. Chce rekompensaty od FIFA