Do wygaśnięcia kontraktu Lionela Messiego z Paris Saint-Germain pozostaje zaledwie kilka miesięcy. Po zakończeniu bieżącego sezonu Argentyńczyk będzie wolnym zawodnikiem, a co za tym idzie, będzie mógł podpisać kontrakt w dowolnym miejscu na ziemi na tych samych zasadach, na jakich zmieniał klub dwa lata temu.
Jeśli nie przedłuży umowy z PSG, będzie miał swoją kartę zawodniczą na ręku i tylko od niego będzie zależało, do jakiego zespołu trafi. A jako, że obecnie wiele wskazuje na to, że do kontynuacji współpracy z francuską drużyną nie dojdzie, pojawia się wiele spekulacji dotyczących jego nowego klubu.
Oczywiście bardzo zainteresowana Argentyńczykiem jest FC Barcelona. Joan Laporta i jego współpracownicy robią wszystko, aby sprowadzić 35-latka do Katalonii. Jednak w ich przypadku finanse nie są mocną stroną, a rywale w walce o podpis Messiego są naprawdę bogaci.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
Fabrizio Romano poinformował, że grające w Arabii Saudyjskiej Al-Hilal złożyło mistrzowi świata ofertę o wartości ponad 400 milionów euro za rok gry. To dwa razy więcej, niż obecnie w Al-Nassr zarabia Cristiano Ronaldo, a przecież już wynagrodzenie Portugalczyka wydaje się astronomicznie wysokie.
Hiszpańska "Marca" nazwała tę propozycję dla Messiego "matką wszystkich ofert" i trzeba przyznać, że jest to naprawdę trafne określenie. Natomiast jest dość mocno prawdopodobne, że piłkarz PSG nie zaakceptuje takiego transferu.
Wspomniany wyżej dziennikarz dodaje, że dla zawodnika absolutnym priorytetem jest pozostanie w Europie. Może to mieć związek z tym, że kapitan reprezentacji Argentyny chce się odpowiednio przygotować do zaplanowanego na lato 2024 roku Copa America, a także nie wyklucza występu na mundialu w 2026.
Czytaj też:
Media są pewne ws. Messiego
Jest protest po meczu FC Barcelony
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)