Piłkarze Lecha Poznań po raz ostatni przeszli testy antydopingowe przed meczem Ligi Konferencji Europy z Djurgardens IF. To standardowa procedura w rozgrywkach UEFA.
Pozytywny wynik badania otrzymał Bartosz Salamon, w którego organizmie wykryty został chlortalidon. To substancja stosowana w leczeniu nadciśnienia. Znajduje się na liście środków zakazanych.
Jak poinformował klub, piłkarz nie został zawieszony i do momentu pełnego wyjaśnienia sprawy może bez przeszkód brać udział w rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Wiadomo, że piłkarz nie przyjmował żadnych leków ani suplementów diety bez konsultacji ze sztabem medycznym Lecha Poznań.
"Zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę w imieniu Bartka, o którego niewinności jesteśmy przekonani. Ma nasze pełne wsparcie" - czytamy w oświadczeniu Lecha.
Gracz zgłosi się do organizacji antydopingowych z wnioskiem o ponowienie badania. Ponadto powołana została niezależna komisja złożona z ekspertów, którzy zbadają okoliczności sprawy.
Sam zawodnik momentalnie odniósł się do sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wynik testu go zaskoczył.
"Kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuję i zawsze konsultuję go z lekarzem klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy" - napisał na Twitterze.
Mecz Djurgardens IF - Lech Poznań odbył się 16 marca, a dziewięć dni później Salamon zaliczył udany występ w barwach reprezentacji Polski przeciwko Albanii.
Czytaj także:
- Zaskakująca sytuacja w LaLiga. Jest lepszy od "Lewego" i Benzemy
- Media: to już pewne. Jest decyzja ws. Leo Messiego