FC Barcelona przystąpiła do rewanżowego spotkania z Realem Madryt w Pucharze Króla z bardzo skromną zaliczką - po zwycięstwie 1:0 w Madrycie. Żaden kibic, który w środę zasiadł na trybunach Camp Nou, nie spodziewał się, że tym razem Barcelona będzie zespołem przynajmniej o dwie klasy gorszym.
Real Madryt w rewanżu nie pozostawił Dumie Katalonii złudzeń i rozbił ją aż 4:0. Hat-tricka zanotował Karim Benzema, a występ Roberta Lewandowskiego znów był daleki od ideału.
Lewandowski został skrytykowany przez polskich dziennikarzy na Twitterze (więcej TUTAJ-->). Surowe dla kapitana reprezentacji Polski były także hiszpańskie media, które nie zostawiły na nim suchej nitki.
Dziennik "Mundo Deportivo" napisał, że Polak był... 'nieznany', jak w tytule swojego filmu. Nie udało mu się wykorzystać dwóch najlepszych okazji, jakie miał jeszcze przy wyniku 0:0.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
"Lewandowski podejmował złe decyzje. Jego najlepszy strzał przed przerwą obronił Thibaut Courtois, a po chwili padła bramka na 1:0" - podkreślają Katalońscy dziennikarze.
Dziennik "Sport" nazwał z kolei Lewandowskiego zdesperowanym. "Skończył mecz w rozpaczy, podobnie jak cała drużyna. "Przez długi czas grał tyłem do bramki, szukając zagrań do kolegów z zespołu. Nie oddawał jednak strzałów, był niewidoczny" - czytamy w dzienniku.
Tak sromotnej klęski Barcelony z Realem Madryt nie było już bardzo dawno. Po raz ostatni "Królewscy" strzelili cztery bramki Barcelonie w maju 2008 roku. Ale na Camp Nou po raz ostatni przydarzyło się to... 60 lat temu - w styczniu 1963 roku. Wtedy Real prowadził do przerwy 2:1, a ostatecznie pokonał rywala aż 5:1 (więcej przeczytasz TUTAJ-->).
Zobacz także:
Dziesiąta minuta. Wyjątkowy moment na Camp Nou
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)